Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Prezentacje

 Temat:  Coelogyne lactea
  Strona:    [1] 2  3    Następna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Sandra Wawrzyniak
E-mail: cass@poczta.onet.pl
Data: wtorek, 10 kwietnia 2007 23:53:54
Jako że Jurek się jakoś takoś ostatnio uaktywnił na forum to z dedykacją dla KMC Coelogyne lactea. Co do warunków uprawy to wiedzy mi nieco brak bo za tę grupą nie do końca jednak przepadam. Uprawiana na czuja w ogrodzie zimowym, warunki chłodne/umiarkowane. Posadzona w samym keramzycie. Myślałam że to nowy przyrost a tu proszę - jaka miła niespodzianka










kwiaty bardzo delikatne ale naprawdę urocze

dla mnie bezproblemowa.

pozdrawiam
Sandra

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jurek Błaszczyk
E-mail: jurekbe@poczta.fm
Data: środa, 11 kwietnia 2007 00:14:12
Koło KMK (zmiana nazwy dzięki poparciu naukowemu Romka: celogyne => kelogyne) dziękuje za prezentacje.
No, "lactea" bezproblemowa jest, można na drzewie, ale można też w kamieniach: "Epi on trees in montane forest litho in open spaces". Obecnie to flaccida jest.
Pzdr Jurek

PS. Co do aktywności: główna spamerka forum ciężko pracuje dla dobra Galicji i nie ma czasu/siły na spamowanie, to jest szansa... każdy może ją wykorzystać

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Markiewicz
E-mail: pierre2@interia.pl
Data: środa, 11 kwietnia 2007 00:22:40
Ładniutkie i widąć będzie więcej.
Bravo

A i mnie się podobają coraz bardziej, pierwsza już niemal w drodze, coprawda nieco inna, chyba zamówiłem usitanę

Pozdrawiam

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Lidia Aniśkowicz
E-mail: lidia@aniskowicz.pl
Data: czwartek, 12 kwietnia 2007 09:06:34
Witam,
"Koło KMK (zmiana nazwy dzięki poparciu naukowemu Romka: celogyne => kelogyne)"
Panie Jurku,
pozwolę sobie sprostować. "Coelogyne" czytamy jednak "celogine":
http://pompeje.w.interia.pl/basic/latin.htm
Z najlepszymi pozdrowieniami dla Koła
Lidia Aniśkowicz

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jurek Błaszczyk
E-mail: jurekbe@poczta.fm
Data: czwartek, 12 kwietnia 2007 16:18:24
Pani Lidio, nie chodzi o "czytanie" ale o polską nazwę
Oszkinis wprowadziła "celogyne" , choć ta nazwa rodzaju pochodzi z greki od "koilos" i "geny" więc winno być "kelogyne", nie?
Clinton pisze w monografii The Genus Coelogyne: "The name Coelogyne comes from the Greek koilos (hollow, cavity) and geny (female), referring to the deeply set stigmatic cavity at the front of the column. I suppose it should be pronounced ‘koi-lo-GUY-nee’ but, on the assumption that the traditional English pronunciation is in common use and is to be preferred, then the choice is ‘see-lo-GUY-nee’, ‘see-LODGE-eh-nee’ or ‘see-law-JI-nee’. I recommend that the last example be ignored and that it is a matter of personal taste whether you chose the first or second. I have settled on pronouncing it ‘see-lo-GUY-nee’."
Pzdr Jurek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Lidia Aniśkowicz
E-mail: lidia@aniskowicz.pl
Data: czwartek, 12 kwietnia 2007 19:52:42
Panie Jurku,
Polska nazwa tego rodzaju to już jest - kapturzyk. K. Oszkinis dodatkowo podała nazwę spolszczoną "celogyne". Niezbyt szczęśliwie, bo w jęz. polskim nie sąsiadują ze sobą głoski "g" i "y". Powinno być raczej "celogine", ale tu o początek wyrazu przecież chodzi. Nie bardzo wiem, dlaczego K. Oszkinis miałaby do spolszczeń używać nazw greckich, skoro w botanice obowiązują nazwy łacińskie. Nawet jeśli nazwę tego rodzaju wymyślili kiedyś Grecy, to systematycy nazwali go po łacinie tak a nie inaczej. Czyżby Panowie jakąś rewolucję szykowali ? Trochę się obawiam, bo następne w kolejce może być Cypripedium. Jego nazwa wywodzi się od Cypru - po grecku Kypros. Zważywszy, że w jęz. polskim nie istnieje zbitka "k" i "y", trzeba by się zadowolić Kipripedium (?). To ja już wolę poczciwego obuwika .
Pozdrawiam,
Lidia Aniśkowicz

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jurek Błaszczyk
E-mail: jurekbe@poczta.fm
Data: czwartek, 12 kwietnia 2007 21:13:34
Witam,
Sandrę przepraszam za OT w tym wątku, akurat tak wyszło

Pani Lidio, jest kynolog, może być i kypripedium, co mi tam, ale niech się Prezes od gruntowych wypowiada i ewentualnie "przyklepie", ja się na gruntowych nie znam
Argument Clintona, który pozwolę sobie powtórzyć: "I suppose it should be pronounced ‘koi-lo-GUY-nee’" Pani nie przekonał.
Kapturzyk odpada, bo niby skąd takie dziwo i co ma wspólnego z rodzajem???
Celogyne - łacina z błędem, nie? A proszę zwrócić uwagę, że tak to się u nas mówi, ci anglojęzyczni niekiedy przemawiali po polsku "silogyne" lub "silodżyne"
A taki argument jeszcze za kelogyne z korespondencji na ten temat: "Nazwy rodzajów i gatunków są po łacinie, ale jak czytać te pochodzące z innego języka? Chyba tak, jak w tym języku. Tutaj opieram się o zasadę, że nazwy botaniczne pochodzące od nazwisk czytamy tak, jak te nazwiska, np. Marchantia(marszantia)."

"Kelogyne" zamierzam używać i bronić jak... Częstochowy Ale jak ktoś się odezwie "celogyne" "celogine" "silodżyne" - o co chodzi zrozumiem. "Kapturzyka" nie pojmę
Pzdr Jurek



Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Lidia Aniśkowicz
E-mail: lidia@aniskowicz.pl
Data: czwartek, 12 kwietnia 2007 21:52:42
Ja też przepraszam Sandrę, mam nadzieję, że dzielnie zniesie tę naszą pogawędkę.
Kynolog - tak, to wyjątek. Ale pamiętam dawno, dawno temu dyskusje językoznawców, co z tą "kynologią" i "kynologiem" zrobić. Zostawili je w końcu... Argument Clintona nie jest dla mnie argumentem. Zresztą on sam pisze delikatnie (I suppose...) . Kapturzyk jest dla mnie OK. Funkcjonuje w naszym języku, choć popularności nie zdobył. Zasad dotyczących nazw pochodzących od nazwisk nie mieszałabym z tymi dotyczącymi zwykłych nazw botanicznych, bo to insza inszość. Od nazw i ich wdrażania do języka są odpowiednie instytucje, choćby Rada Języka i nie nam przy tym manipulować. Nie czuję się upoważniona. Reguł językowych staram się przestrzegać, toteż z całą pewnością będę mówić "celogyne" lub "celogine" , a "kelogyne" i na wszelki wypadek "kipripedium" będę zwalczać wszelkimi dostępnymi środkami .
Pozdrawiam,
Lidia

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Marzena RK
E-mail: marzenkakozłowska@op.pl
Data: czwartek, 12 kwietnia 2007 22:08:53
Nieskromnie wtrącę się w tę dyskusję.Jak ją zwał tak zwał, dla mnie piękna jest.
Jestem zauroczona Coelogynami.
Marzena

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jurek Błaszczyk
E-mail: jurekbe@poczta.fm
Data: czwartek, 12 kwietnia 2007 22:39:28
Jest kynolog, może być i kypripedium. Jeden, czy dwa wyjątki, jaka rożnica, nie?
Każda nazwa botaniczna od czegoś-tam pochodzi i która to jest ta insza inszość niby, co jest "zwykłą nazwą botaniczną" a która nie???
Niektóre pochodzą od nazwisk jak wspomniana Marchantia (więc marszantia), Coelogyne z greki np. od "koilos" i "geny" (więc przez analogię: kelogyne), niektóre z jakiś wymysłów niezrozumiałych - w storczykach np. rodzaj Aa z 27 gatunkami To co one jakieś nienormalne są?

A przy okazji to spytam o te nazwy gatunkowe, zaczerpnięte z zoologii:
Agra cadabra
Aha ha
Mozartella beethoveni
La cucaracha
Leonardo davincii
Rhyacophila tralala
Chrysops asbestos
to z kategorii "zwykłych" czy nie?

Pani Lidio, zupełnie na koniec: trochę konsekwencji - nie może Pani popierać nieprawidłowej "celogyne" protestując przeciwko (Pani zdaniem) nieprawidłowej kelogyne, nie? Toć chodzi o czystość
Prof. Miodek gdzieś niedaleko mnie mieszka, czasami go spotykam. Następnym razem popytam... Zdam sprawozdanie.
Pzdr Jurek (KMK)

Sandrę ustawicznie przepraszam

Strona:    [1] 2  3    Następna

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl