Autor: |
Grażyna Siemińska |
E-mail: |
sieminsk@uci.agh.edu.pl |
Data: |
czwartek, 27 marca 2003 22:43:48 |
Witam,
I tu właśnie leży sedno sprawy. Po prawie tygodniu odczytywania najróżniejszych uwag (zwaliło mnie jednak przeziębienie , a wyjazd do Warszawy na pewno jeszcze ten stan pogorszył, ale NIE MOGŁAM nie pojechać), spróbuję i ja dorzucić ziarnko.
W 100 procentach rację ma Manuel, że tego typu impreza MUSI mieć termin ustalony co najmniej rok wcześniej. Na wielu zagranicznych stronach storczykowych jest podawane kalendarium najróżniejszych wystaw i konferencji i są tam nawet terminy na 2005 i 2006 rok. Jeśli ktokolwiek taką datę wpisze do kalendarza, zwłaszcza producent, to powinien to być dla niego „święty termin”.
Sprawy organizacyjne to ogromna praca (wiem coś na ten temat, bo nieraz byłam szefem biura organizacyjnego międzynarodowych konferencji naukowych na mojej uczelni ), dla zespołu, ale kierowanego jedną silną ręką. Według mnie taka osoba powinna za to mieć jakieś – choćby symboliczne – wynagrodzenie. I tu pierwszy wniosek: jeżeli WTMO nie dysponuje takimi środkami, to należy na szefa takiej imprezy wybrać kogoś innego. Bo ogromna społeczna praca wielu zapaleńców zostaje zniweczona, a co gorsze, niezauważona, a nawet krytykowana. Krytyka tak (chcemy przecież być coraz lepsi), ale konstruktywna. Takie właśnie podejście zaprezentował Jerzy i zgadzam się z nim prawie w całości.
Marzy mi się zorganizowanie w Krakowie międzynarodowej wystawy storczyków, ale znając ogrom prac przygotowawczych jakich taka impreza wymaga, realny jest termin wiosna 2005!, albo najwcześniej jesień 2004. I na pewno nie będzie to tylko WYSTAWA, ale także KIERMASZ. To się musi wszystkim opłacać, i zwiedzającym, i wystawcom, i producentom.
W okresie 9-11 maja br. w Krakowie odbędzie się doroczna Wiosenna Wystawa Ogrodnictwa. Jest to impreza, gdzie w hali prezentują się różne firmy ogrodnicze (i rośliny i sprzęt), a na zewnątrz można kupić najróżniejsze kwiaty na balkony i do ogródków. Towarzystwo Ogrodnicze, którego częścią jest nasz Klub został poproszony o „zaistnienie”, czyli zrobienie jakiejś miniwystawki i jakiejś prelekcji, na przykład „Pierwszy storczyk – i co dalej?”. Będę się upierać, aby w nazwie tej imprezy było także słowo KIERMASZ, bo jest tu i kiermasz i większość zwiedzających przyjeżdża po rośliny, ale ogląda także wszystko co jest do pokazania.
„Załatwiam” kilku producentów, bo choć może „cudeńka” storczykowe nie są dla wszystkich, ale nawet dla kilkunastu zainteresowanych warto pokazać się. Społeczność „storczykomaniaków” rozrasta się, czego doświadczam częstymi telefonami w rodzaju: „Słuchaj, dostałam storczyka, co mam z nim robić???”. Wielu z nas tak właśnie zaczynało (he, he, i ja! ), a teraz....
Pozdrawiam
Grażyna
|
|
|