Autor: |
Nataly |
E-mail: |
nataly333@gmail.com |
Data: |
niedziela, 7 sierpnia 2011 19:57:14 |
Marzeno, dziękuje za dużo ciepłych słów i danie chociaż minimalnej nadziei.
Światło na szczęście mogę mu dozować, jak jednak drugi kwiatek będzie musiał na tym cierpieć to go przeniosę do pokoju północno - zachodniego. Najmniej oświetlonego. Na szczęście mój domek jest fantastycznie zbudowany więc mogę mu to światło dozować do woli.
Do 17-18 sierpnia będzie "odłączony" od wody. Potem skorzystam z Twoich rad. Będę kontynuowała nawożenie go NAWOMIXem po którym zaczął wypuszczać korzonki, tylko mniejszą dawką jak radzisz.
Nie wiem tylko czy zraszać liście? A jśli tak to od kiedy?
A odpoczynek, taaak, oboje go potrzebujemy, zdecydowanie 
Ale wierzę w niego, a właściwie w nią, bo w końcu nazwana została Miłością, nie może paść tak łatwo 
Zastanawia mnie tylko, bo zwyczajnie nie wiem, czy te pędy kwiatostanowe odrosną, i jak długo one rosną do dawnej wysokości? Wiesz może?
A co do mojego zdziwienia, to polegało ono na tym, że te korzenie były tak mokre jakby były podlane kwadrans temu, a nie 2 dni wcześniej, po prostu były bardzo mokre. Jak już mówiłam podlewam wtedy, gdy widzę, że u drugiego storczyka korzenie robią się bardzo jasne, wręcz srebrne, a u Miłości przeschło już podłoże. Też staram się podlewać według potrzeb, ale teraz już baaaaaardzo będę uważać na to, czy podłoże faktycznie przeschło.
Swoją drogą mam pytanie na później, nie musisz odpisywać bo to osobny temat, ale drugi phalaenopsis (zwany dalej Nienawiścią ), którego mam, ma strasznie długie pędy kwiatostanowe, rośnie jak szalony, od kiedy trafił do mnie, najpierw opadły mu pąki, ale teraz zaczął od razu tworzyć na ich miejsce nowe i jeszcze nowe gdzieś wypuszcza (z 7 kwiatków zrobiło się 18...), ale właśnie na samych końcach pędów. W sumie ma rozpiętość na ponad 60 cm. I teraz mam pytanie. Czy warto pędy jakoś przyciąć po kwitnieniu, czy zostawić takiego gigancika? Wiem, że na ten temat toczą się długie i zażarte dyskusje, ale mi chodzi raczej o to, że jeśli zdechlaczek wróci kiedyś do życia, chciałabym, aby kwiaty stały obok siebie, a choć parapet mam szeroki, to z takim szaleństwem rozpiętościowym, dużo miejsca tam nie zostanie... ;-) Jak sądzisz?
Pozdrawiam i ogromnie dziękuję za pomoc. Nie zapomnę o tym temacie i będę zdawać co jakiś czas raport, co się dzieje z falkiem. |
|
|