Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Fatalny stan liści u Phalenopsisa
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: środa, 3 sierpnia 2011 18:42:43
Witam, mam problem i nie wiem co robić z moim pierwszym Phalenopsisem. O ile drugi pięknie zakwita, liście mają ogromny tugor i mogę go tylko podziwiać, o tyle pierwszy wygląda zupełnie odwrotnie i chce mi coś przekazać, ale nie wiem co.

Tak wyglądają jego liście:

















Proszę ogromnie o pomoc. Widzę że moja Miłość walczy o życie, wydała 3 nowe korzonki, a u góry zaczyna rosnąc listek, ale co z tego, jeśli ma się to skończyć tak jak u pozostałych. Obcinać wiem, że nie mogę tych liści, ale nie wiem co zrobić by odzyskały piękny wygląd. To brązowienie i widoczność jakby żył liści mnie przeraża i nie wiem co robić.

Bryła korzenna, z miesiąc temu wyglądała zdrowo, choć nie były to wielkie i silne korzenie. Podlewam go wodą destylowaną z dodatkiem nawozu NAWOMIX. Jak widać pomaga, ale nie wiem co się dzieje z liśćmi i dlaczego...


Pozdrawiam

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: marzena
E-mail: m-sowka@tlen.pl
Data: czwartek, 4 sierpnia 2011 06:39:19
Nataly,
wyciągnij delikwenta z doniczki, bo wygląda na zalanego.. usuń podłoże i zobacz stan korzeni.. Na bank są w złym stanie. Roślinka nie ma czym pobierać składników odżywczych.. Wytnij wszystko co przegnite i miękkie. Po "zabiegu" posyp węglem. Potrzymaj bez podłoża przynajmniej dwa dni.. A wtedy zrób zdjęcie i pokaż nam jak wyglądają korzenie.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: marzena
E-mail: m-sowka@tlen.pl
Data: czwartek, 4 sierpnia 2011 06:43:56
zapomniałam.. przy wysypywaniu podłoża - zerknij czy nie ma jakiegoś "towarzystwa" które mogłoby go podgryzać.. robale, larwy itd..

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: czwartek, 4 sierpnia 2011 15:24:53
Jeśli mogę coś zasugerować, to nie wydaje mi się, żebym go przelewała, drugi storczyk jest zawsze podlewany w tym samym dniu i pięknie kwitnie. Poza tym, czy zniesie w takim stanie trzecie wyciągnięcie z gruntu w przeciągu 6 tygodni?

Podłoże jest nowe, z Orchidsklepiku. Swoją drogą, jeśli już mam to zrobić, to jak to mam trzymać go dwa dni bez podłoża? Gdzie go mam wtedy trzymać? Zwłaszcza, że jest w trakcie kwitnienia. Co Pani przez to rozumie w takim razie? Bo boję się, że go tą czynnością doprawię na amen.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: marzena
E-mail: m-sowka@tlen.pl
Data: czwartek, 4 sierpnia 2011 22:33:01
Nataly,
Nie pisałaś, że kwitnie, a skoro tak, to trzeba obciąć pęd kwiatostanowy, ponieważ obciąża roślinę. Wstaw do wazonu, pocieszysz się jeszcze jakiś czas kwiatami. Tak jak pisałaś Twój Phalaenopsis jest w opłakanym stanie.. możesz go jedynie uratować wyciągając z doniczki i sprawdzając korzenie - ewidentnie widać, że roślina nie pobiera wody.
Kilka pytań jeszcze. Czy po przesadzaniu storczyka, podlałaś go razem z tym drugim? Czy przy przesadzaniu obcinałaś jakiekolwiek korzonki? W jakim stanie były? Jeśli obcięłaś cokolwiek, zdezynfekowałaś, np. roztworem spirytusu, węglem czy cynamonem?
Nie ma gwarancji, że odżyje ale jeśli jest jak mówisz, że wypuszcza młode liście i korzonki (bo na zdjęciach nie widać), na pewno go uratujesz.
Spokojnie, może być bez podloża i to nie tylko dwa dni.. Jeśli będzie miał wilgotne powietrze, wszystko będzie ok. Jeśli masz keramzyt, nasyp do doniczki zalej do połowy (najpierw go wyparz) i połóż na nim storczyka.. można też na mchu (spagnum) choć.. nie ryzykowałabym.. To wszystko jeśli korzenie są zagnite..
Co innego jeśli znajdziesz szkodniki.. Sprawdzałaś na samych liściach? Pod nimi? Jeśli nie ma - musisz wyciągnąć go z doniczki.. nie ma rady..

Mam nadzieję, że pomogłam troszkę

Fajnie by było gdybyś zrobiła zdjęcie korzeni..

pozdrawiam
Marzena (nie pani )

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: piątek, 5 sierpnia 2011 14:15:14
Dziękuję za opiekę, dzisiaj to zrobię.
Odpowiadając na Twoje pytania to tak:
Przy ostatnim przesadzeniu chyba podlałam go dość szybko, kilka dni po przesadzeniu, bo gdy pierwszy raz go przesadziłam i nie podlewałam 8 dni to właśnie tak mi zmarniał (głupia ja). Więc myślałam, że logiczniej będzie jak go szybciej podleję...
Nie obcinałam korzeni, kilka tylko było żółtych, reszta była zielona, wszystko wydawało się być jak najbardziej w porządku. Za to wydaje mi się, że gdy przemyłam je wtedy moją wodą kranową, która chyba jest twarda, zablokowałam mu w ten sposób dostęp do pobierania wody

Szkodników nie ma, i nie widziałam, dokładnie obserwuje co się dzieje. Jedyne co może martwić, to duża ilość mchu w doniczce, który się zalęgł po ostatnim przesadzeniu.

Tak więc Marzeno, co mam zrobić?
Wyjąc go z doniczki, obejrzeć korzenie, uciąć te chore i zasypać węglem, potem przesadzić do odparzonego keramzytu, który jest zalany do połowy i... obciąć pędy kwiatostanowe?

Z tym ostatnim może wstrzymam się do pokazania zdjęć korzeni i przesadzenia go do keramzytu?

Zdjęcia korzeni i tego co znajdę zamieszczę za parę godzin. Chcę do tej operacji wykorzystać brata, żeby jak najmniej skrzywdzić kwiatka.

Ja również pozdrawiam

Cz

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: piątek, 5 sierpnia 2011 14:39:28
Zapomniałam dodać, że jeden nowy korzonek widać na 4 zdjęciu od góry, przyjrzyj się

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Urwanie Myśli Bezbronnych
E-mail:  
Data: piątek, 5 sierpnia 2011 16:28:44
to jest suszek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: piątek, 5 sierpnia 2011 17:40:31
Witam

"suszek" bo zalany czy może zasuszony? Moim skromnym zdaniem, roślina wygląda podobnie w obu przypadkach. Tylko właściciel powinien widzieć co zrobił źle. Chyba że, kupił taką roślinę w sklepie i zaczynamy zgadywać, oglądając roślinę wg podanych wyżej metod.

Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: piątek, 5 sierpnia 2011 18:14:39
Suszek na pewno nie. Chyba, że to efekt tego, że po przesadzeniu go nie podlewałam te 8 dni, a później już regularnie, tak jak wydawać by się mogło - poprawnie. Ale po 4-5 tygodniach normalnego podlewania ten stan powinien chyba ulec poprawie a nie się pogarszać.

Swoją drogą, jeśli go wsadzę w keramzyt, to jak go mam wtedy pielęgnować?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: marzena
E-mail: m-sowka@tlen.pl
Data: sobota, 6 sierpnia 2011 00:22:10
witaj,
Nataly, przemycie liści kranówką na pewno nie jest przyczyną jego stanu. I przykro mi bardzo ale pierwsze co powinnaś zrobić to obciąć pęd kwiatostanowy.. Cokolwiek dzieje się z Twoim milusińskim, kwitnienie go poważnie osłabia. Po przesadzeniu, nie powinno się podlewać nawet do dwóch tygodni ale to już pewnie wiesz. Nie "wsadzaj go do tego keramzytu Nataly. po prostu go na nim połóż..
Ja reanimując Phalaenopsis koleżanki powiesiłam go nad doniczką z wodą, po usunięciu korzeni, wisi tak sobie już ponad 4 tygodnie (kupiła już zagnitego zdechlaczka) i ma się dobrze.. Wypuszcza nowe listki, a te które źle wyglądały trochę się poprawiły. Nie wiem czy pisałam - nie liczyłabym na powrót liści do pięknego wyglądu ale ich nie obcinaj, roślinka wyciągnie sobie z nich co jej potrzeba..
Jak pielęgnować? tak samo zamoczyć korzenie raz na tydzień a na codzień możesz je zraszać..
Sprawdziłaś już korzenie?
Koniecznie obetnij pęd kwiatostanowy..

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: sobota, 6 sierpnia 2011 20:52:50
Marzenko... Przeżyłam szok Obcięłam pędy kwiatostanowe tak szybko jak tylko zobaczyłam korzenie:

Niech opiszą to zdjęcia:

Po wyjęciu z donicy:







W międzyczasie na liściu zauważyłam too (tak, różowa plama)



A potem już tylko obcięłam WSZYSTKIE korzenie (czyli te dłuższe niż 2 cm...), które umarły, zasypałam cynamonem i mam to:












Nowy korzonek, łącznie naliczyłam je trzy:


A tak wygląda położony na keramzycie już po wszystkim:


Przepraszam za te obrócone zdjęcia, ale nie wiem czemu z każdym tak się dzieje.
I co sądzisz Marzeno, istnieje chociaż cień szansy go uratować?


Na domiar złego w tle widać drugiego pięknisia, który nic sobie nie robi z tego, że ten obok umiera i co chwila wypuszcza nowe pąki i kwiaty (nawet tam gdzie opadły, zaraz gdy do mnie przyszedł 22 czerwca)

Larw ani innych żyjątek nie znalazłam, znalazłam tylko wszystkie, co do joty poniszczone korzenie...

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: sobota, 6 sierpnia 2011 20:56:23
Zapomniałam dodać korzenie były w środku puste całkowicie i nie jestem ekspertem, chociaż był podlewany 2 dni temu to były mokre... pognite?

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: EwelinaA
E-mail:  
Data: sobota, 6 sierpnia 2011 21:34:34
Tak korzenie były na pewno pogniłe. Szansa na uratowanie jest skoro wypuszcza nowe korzonki. Liście raczej nie wrócą do dawnej świetności ale za jakiś czas zastąpią je nowe. Pęd kwiatowy dodatkowo osłabił storczyka ale teraz jak już nie ma "balastu" będzie mu łatwiej odzyskać siły, na pewno nie nastąpi to szybko wiec musisz się uzbroić w cierpliwość. Życzę powodzenia.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: niedziela, 7 sierpnia 2011 00:52:06
Swoją drogą martwi mnie ta różowa plama, wyczytałam na storczyki.org.pl:

Fuzarioza storczyków
Pierwsze objawy choroby to żółknięcie i zamieranie liści oraz powstawanie nieregularnych, wodnistych, szarozielonych plam, a następnie zgnilizna korzeni. Wiązki przewodzące ulegają porażeniu przez grzyby, przyjmując zabarwienie jasnoróżowe lub purpurowe. Po pewnym czasie pseudobulwy gniją u nasady.

To brzmi dość... niepokojąco zważywszy na to, co się dzieje z moim storczykiem i patrząc na zdjęcie które wcześniej zamieściłam...

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: marzena
E-mail: m-sowka@tlen.pl
Data: niedziela, 7 sierpnia 2011 03:03:17
No i wszystko jasne.. Nataly, pędy tnij najniżej jak się da, roślina musi odpocząć. Nie martw się, jak odżyje (a ma szanse) wypuści nowe pędy, tych więc nie żałuj. Dla lepszego odpoczynku możesz postawić go trochę dalej od okna, zmiejszyć mu dawkę światła. Biedaczek musi się teraz zregenerować, stwórz mu ku temu warunki.
Uzupełniaj wodę w keramzycie ale tylko do połowy, jeśli chcesz zraszaj codziennie korzonki (raz, a w upały możesz częściej) ale nie wcześniej niż za 1,5 tyg. od cięcia korzeni. Do zraszania najlepiej weź wodę destylowaną z 1/4 zalecanej przez producenta dawki nawozu zrównoważonego, bądź z przewagą azotu. Może być nawet pokon..

Nie martw się tymi plamami, liście ogólnie są w tragicznym stanie. Oczywiście obserwuj czy nie jest mu gorzej ale nie daj się zwariować z tą obserwacją bo dostaniesz nerwicy Zarówno Twój chorótek jak i Ty potrzebujecie teraz odetchnąć trochę.. Będzie dobrze
Na pocieszenie Ci powiem, że kiedyś zakupiłam chorą Phalaenopsis, ponieważ myślalam, że spiralki na liściach to mechaniczne uszkodzenie.. Na 2 lub 3 forach powiedziano mi wyrzucić, spalić itp.. gdyż miała wirusa, a że nie byłabym sobą gdybym to uczyniła.. stwierdziłam, że zrobię wszystko, by ją uratować. Powiedziałam sobie, że jeśli się nie uda, trudno, wtedy się poddam Fakt, że ryzykowałam już wtedy życiem kilkunastu innych storczyków ale miałam więcej szczęścia niż rozumu, a roślinka żyje. Jakieś trzy miesiące, może cztery temu zakwitła po jednym kwiatku na pędzie.. a teraz niedawno puściła nowy pęd, na którym nabrzmiewają pąki i 1,5 roku po "operacji" to jej pierwsze "normalne" kwitnienie. Choć zdrowa była już wcześniej.. to jest takie przypieczętowanie sukcesu

Także warto ratować (pamiętaj, że nadopiekuńczość też może zaszkodzić ) uszy do góry i duuużo cierpliwości

PS. Nataly tak mnie zaintrygowało Twoje zdziwienie, że po 2 dniach od podlania Twoja Phalaenopsis miała mokre korzenie.. Rodzi się pytanie jak często ją podlewalaś? Bo to zupełnie normalne, że były mokre... Nie powinno się podlewać częściej niż raz na tydzień (no chyba, że panują upały, ale to też po upewnieniu, że w środku jest sucho). Najlepiej jest podlewać wg potrzeb, kiedy korzonki są srebrzyste i pamiętać o tym, że wewnątrz proces przesychania trwa dlużej.. Zawsze lepiej troszkę przesuszyć niż przelać

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Nataly
E-mail: nataly333@gmail.com
Data: niedziela, 7 sierpnia 2011 19:57:14
Marzeno, dziękuje za dużo ciepłych słów i danie chociaż minimalnej nadziei.

Światło na szczęście mogę mu dozować, jak jednak drugi kwiatek będzie musiał na tym cierpieć to go przeniosę do pokoju północno - zachodniego. Najmniej oświetlonego. Na szczęście mój domek jest fantastycznie zbudowany więc mogę mu to światło dozować do woli.

Do 17-18 sierpnia będzie "odłączony" od wody. Potem skorzystam z Twoich rad. Będę kontynuowała nawożenie go NAWOMIXem po którym zaczął wypuszczać korzonki, tylko mniejszą dawką jak radzisz.
Nie wiem tylko czy zraszać liście? A jśli tak to od kiedy?

A odpoczynek, taaak, oboje go potrzebujemy, zdecydowanie
Ale wierzę w niego, a właściwie w nią, bo w końcu nazwana została Miłością, nie może paść tak łatwo

Zastanawia mnie tylko, bo zwyczajnie nie wiem, czy te pędy kwiatostanowe odrosną, i jak długo one rosną do dawnej wysokości? Wiesz może?

A co do mojego zdziwienia, to polegało ono na tym, że te korzenie były tak mokre jakby były podlane kwadrans temu, a nie 2 dni wcześniej, po prostu były bardzo mokre. Jak już mówiłam podlewam wtedy, gdy widzę, że u drugiego storczyka korzenie robią się bardzo jasne, wręcz srebrne, a u Miłości przeschło już podłoże. Też staram się podlewać według potrzeb, ale teraz już baaaaaardzo będę uważać na to, czy podłoże faktycznie przeschło.

Swoją drogą mam pytanie na później, nie musisz odpisywać bo to osobny temat, ale drugi phalaenopsis (zwany dalej Nienawiścią ), którego mam, ma strasznie długie pędy kwiatostanowe, rośnie jak szalony, od kiedy trafił do mnie, najpierw opadły mu pąki, ale teraz zaczął od razu tworzyć na ich miejsce nowe i jeszcze nowe gdzieś wypuszcza (z 7 kwiatków zrobiło się 18...), ale właśnie na samych końcach pędów. W sumie ma rozpiętość na ponad 60 cm. I teraz mam pytanie. Czy warto pędy jakoś przyciąć po kwitnieniu, czy zostawić takiego gigancika? Wiem, że na ten temat toczą się długie i zażarte dyskusje, ale mi chodzi raczej o to, że jeśli zdechlaczek wróci kiedyś do życia, chciałabym, aby kwiaty stały obok siebie, a choć parapet mam szeroki, to z takim szaleństwem rozpiętościowym, dużo miejsca tam nie zostanie... ;-) Jak sądzisz?

Pozdrawiam i ogromnie dziękuję za pomoc. Nie zapomnę o tym temacie i będę zdawać co jakiś czas raport, co się dzieje z falkiem.

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl