Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Zdjęcia storczyków - czy można?
  Strona:    [1] 2    Następna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ania
E-mail: anusska@onet.eu
Data: wtorek, 25 maja 2010 11:46:09
Witam
Obecnie na storczykach zaczęły się pokazywać pędy, niektóre mają już pączki, inne dopiero zaczynają wyrastać. I w związku z tym zaczęła mnie zastanawiać jedna sprawa - czy można robić zdjęcia w fazie wzrostu pędu kwiatowego lub pąków wszystkim storczykom? Pamiętam, że kiedyś po zrobieniu zdjęcia pędu u jednego z moich botanicznych Phalaenopsis pęd obumarł. Znam też inne przypadki, w których zdjęcia szkodziły roślinom. W związku z tym mam pytanie co do kilku moich roślin, których kwiaty i pączki chciałabym upamiętnić: Ascocenda Athorn 'Lek' (zawiązują się już pączki), Kingidium deliciosum (ma malutki pęd, lecz gdy pojawią się kwiaty to czy nie opadną po zrobieniu zdjęć? - poprzednio po kilku dniach zwiędły, być może był to proces naturalny) i przede wszystkim Schoenorchis fragrans, zaszczycił mnie on czterema pędami i chciałabym zrobić sobie pamiątkę w postaci fotografii.

Mógłby się ktoś wypowiedzieć w dziedzinie zdjęć - któe storczyki są wrażliwsze, a które można fotografować bez obaw? Będę wdzięczna
Pozdrawiam, Ania

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Piotr Markiewicz
E-mail:  
Data: wtorek, 25 maja 2010 12:27:56
Mnie sie wydaje, ze flash moze zaszkodzic tylko zupelnie malutkim, lub bardzo wrazliwym roslinom na wahania wilgoci, nie sadze zeby jakikolwiek Phalaenopsis zrzucil ped czy paki od zrobienia mu zdjecia, czynniki zapewne byly inne.

pozdrawiam

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: wtorek, 25 maja 2010 12:31:49
Witam,
chyba chodzi Pani o dostarczane światło w trakcie fotografowania (flesz) a nie o robienie zdjęć.

Na tej witrynie, w dziale http://orchidarium.pl/AdoZ/index.html przy każdej roślinie podana jest wymagana ilość światła do życia.
To przykład:
"Światło:

20000-30000 luksów. Światło powinno być filtrowane i rozproszone, a rośliny nie powinny być wystawiane na bezpośrednie działanie południowego słońca. Cały czas należy zapewniać silny ruch powietrza."

I tak jak do życia światło powinno być "filtrowane i rozproszone", tak i do robienia zdjęć przy użyciu naturalnego oświetlenia czy też flesza, a wszystko będzie dobrze.

pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agata
E-mail: agata.rapacz@gmx.at
Data: wtorek, 25 maja 2010 13:49:40
Kiedys czytalam, ze jesli producenci kwiatow chcieli wykonczyc konkurencje np.przed Dniem Kobiet podjezdzali pod szklarnie iles tam dni wczesniej i swiecili swiatlami samochodow, zeby kwiaty szybciej dojrzaly. Moze jednak cos w tym jest...
Pozdrawiam Agata

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: info@orchidarium.pl
Data: środa, 26 maja 2010 11:41:40

Żaden flesz nie jest w stanie zaszkodzić kwiatom.

Jedyny problem, jaki jestem w stanie przyjąć za rzeczywisty, to ewentualne ugotowanie kwiatu pod aktywnym gorącym halogenem. Natomiast wymagałoby to dość długiego naświetlania (kilkanaście minut, godzinę?), a nikt tak przecież nie fotografuje.

Cały problem uważam za legendę, a nie rzeczywistą możliwość zaszkodzenia kwiatowi.

NIE MOŻNA USZKODZIĆ KWIATU FOTOGRAFOWANIEM!!! TO NIEMOŻLIWE!!!


Pozdrawiam,
Jerzy

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ania
E-mail: anusska@onet.eu
Data: środa, 26 maja 2010 12:55:16
Dziękuję za odpowiedzi i zainteresowanie tematem
Ale... dalej niestety pozostały u mnie wątpliwości, gdyż nawet kiedyś czytałam w dziale prezentacji o storczyku cieniolubnym bardzo wrażliwym na światło flesza, reagującym na to więdnięciem kwiatów. Było to Kingidium deliciosum, post napisany przez panią Ewę Jóźwiak: http://www.orchidarium.pl/forum/read.php?f=1&i=14559 Co prawda dotyczy to pędu kwiatowego i wyrażone zostały tylko obawy, a nie fakty...
Pozdrawiam, Ania

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: ewka@hejstorczyki.pl
Data: środa, 26 maja 2010 13:33:25
Witam,

dalej uważam, że światło (ogólnie)przyspiesza starość/przekwitanie/rozwój pędów, kwiatów.
Ja używam flesza do makro MR-14EX z bardzo mocną wiązką światła.
Ale co tam flesz, proszę popatrzeć na reakcję, jak zachowują się kwiaty np tzw śpioszków, kiedy jest słońce a kiedy go nie ma.
Ciekawe na co reaguje kwiat, w tym wątku http://orchidarium.pl/forum/read_thr.php?f=1&r=28339

I za Jerzym;
"NIE MOŻNA USZKODZIĆ KWIATU FOTOGRAFOWANIEM!!! TO NIEMOŻLIWE!!!"
ale można (takie moje zdanie) przyspieszyć jego starość itd... należy jak wszędzie zachować odpowiednie warunki.

Pozdrawiam
ewka



Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: g.sieminska@chello.pl
Data: środa, 26 maja 2010 13:54:22

Witam,

fotografowaniem zniszczyć kwiatu nie można, ale flesz i to z bliska, na pewno na dobre nie wyjdzie maliźnie . Jednak jakaś masakryczna ilość fotonów (światła) pada na delikatne czasem kwiaty z niedużej odległości. Dlatego funkcja supermakro nie ma flesza!!! Kwiaty uległyby chyba spaleniu. Duże kwiaty nie wymagają bliskich odległości i wtedy flesz może być i na pewno nic się nie stanie.

Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: info@orchidarium.pl
Data: czwartek, 27 maja 2010 12:52:39
Grażyna,

Funkcja supermakro nie ma flesza, bo przy tak małej odległości obiektu od obiektywu światło z lampy wbudowanej w korpus aparatu padałoby powyżej tego obiektu. Przy tak małej odległości jedyny sens mają lampy pierścieniowe, oświetlające obszar bezpośrednio przed obiektywem. Więc brak flesza nie wynika z tego, że może "zaszkodzić" a z tego, że nie jest w stanie prawidłowo oświetlić.

Założę się o każde pieniądze, że flesz nic nie zrobi żadnemu kwiatowi nawet z odległości 1-2 centymetrów. Uważam, że tworzycie legendy bez pokrycia.

Pozdrawiam,
Jerzy

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: ewka@hejstorczyki.pl
Data: czwartek, 27 maja 2010 14:47:39
Cześć,

zostań praktykiem i sprawdź jak mocne światło przyspiesza procesy życiowe roślin.
Temat ciekawy, może jeszcze ktoś ma uwagi.

pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Kamil.W
E-mail:  
Data: czwartek, 27 maja 2010 16:33:20
Takie pstrykanie aparatem nie da nic. Ale jakby silniejszym strumieniem światła przerywać noc to może jakiś efekt by był jak to jest u chryzantem. Kilkukrotne zapalanie światła nocą wpływa na zwiększenie plonu kwiatów u tego gatunku.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna B.
E-mail:  
Data: piątek, 28 maja 2010 10:01:01
P. Jerzy ma rację - tworzycie legendy. Nie wiemy co spowodowało obumarcie pędów phalenopsisa po zrobieniu mu zdjęcia, bo nie znamy warunków w jakich był uprawiany.
Na pewno nie było to robienie zdjęć - nawet najmocniejszy flesz nie spowoduje oparzeń, no chyba że ktoś jak za dawnych lat użyje do tego wybuchającej magnezji! Czy na pędzie storczyka były ślady oparzeń? Jeśli flesz powoduje obumieranie tkanki, to można to bardzo prosto sprawdzić, bo ślady powinny występować tylko i jedynie na częściach rośliny wystawionych na błysk światła, czyli np z przodu pędu.


Pomyślcie przez chwilę: zdjęcia robi się (z fleszem i bez)również delikatnym zwierzętom: planktonowi, narybkowi itp. Jakoś nikt nigdy nie stwierdził "choroby popromiennej" czy oparzeń po użyciu flesza (nie mówię o uszkodzeniu wzroku, bo to inna historia).

Opadanie kwiatów po zrobieniu im zdjęć - zabawnie wygladałyby rośliny po wystawach...

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna B.
E-mail:  
Data: piątek, 28 maja 2010 10:07:33
PS. Zniszczenie pędu fleszem a przyśpieszanie procesu wzrostu za pomocą zwiększonej ilości światła to też dwie różne rzeczy.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: piątek, 28 maja 2010 11:36:11
Witam,
jeżeli chodzi o fotografowanie ryb i innych (z dbałością o model) używa się różnego rodzaju matówek i sposobów fotografowania. Poczytałam w necie. Ludziom też podajemy wcześniejszy błysk z aparatu, aby przyzwyczaić ich oczy do światła. W naturalny sposób ludzie oczy zamykają przed błyskiem, roślina tego nie robi. Flesz ustawiamy pod kątem, rozpraszamy wiązkę, itd. Te operacje dotyczą flesza zewnętrznego zakładanego na aparat o innych możliwościach niż ten wbudowany w aparacie.

Jeżeli chodzi o rośliny po wystawach, to tak w wielu przypadkach było, kwiaty się zamykały. Wymyśliłyśmy właśnie ten powód, podanie bardzo dużej ilości światła w krótkim czasie.

Nic nie pisałam o oparzeniach. Wysoka temperatura nie występuje przy robieniu zdjęć z fleszem.

Znam jeszcze inny czynnik starzenia się kwiatów, gaz o nazwie etylen. Ten gaz jest dzisiaj szeroko wykorzystywany przy owocach, warzywach. Światło chyba też. Tylko jak to działa i na co, trzeba spytać praktyków.
Czy są tacy?

pozdrawiam
ewka

ps kończy mi się urlop, mniej czasu, pozwolę sobie zastrzec brak odpowiedzi z mojej strony.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna B
E-mail:  
Data: piątek, 28 maja 2010 13:37:36
Ale praktyk właśnie się wypowiada, w osobie p. Jerzego, tylko nie chcecie go słuchać...
Jeśli nie przez oparzenie, to JAK krótkotrwały błysk światła miałby szkodzić?

Jak pisałam, flesz nie wywołuje uszkodzenia (przez oparzenie czy też przez magiczne fluidy) narządów żywych stworzeń POMIJAJĄC oczy - ale oczy nie występują u roślin (i sporej grupy zwierząt). Flesz to nie laser, reflektor czy halogen. Nawet sekundowe dawki halogenowego świała nie wyrządziłyby szkody roślinie.
Owszem, dobrze znać maksymalną ilość luksów konieczną do UPRAWY roślin, ale UPRAWA to nie sekundowe czy nawet krótsze wystawienie na błysk! Ludzie chcący poprawić czy zniszczyć plony (wg podanych przykładów) musieli utrzymać oświetlenie przez długi czas, inaczej taką samą funkcję spełniłaby porządna błyskawica.
Rośliny reagują na takie bodźce inaczej niz zwierzęta - jeśli nie występuje wpływ namacalny fizyczny (dotyk, ciepło w postaci fali uderzeniowej) lub chemiczny (etylen powodujacy łańcuch reakcji chemicznych) to nie ma szans, aby w ciągu sekundy komórki roślinne zareagowały, na jednosekundowe wystawienie na działanie etylenu też raczej nie zareagują.

Na takiej samej podstawie jak "flesz powoduje zamieranie pędu lub opadanie kwiatów" jestem w stanie udowodnić tezę "kichanie przy storczyku powoduje brak kwitnienia". Wystarczy dopasować fakt że storczyk nie kwitnie (błędy w uprawie)i fakt, że przy każdym storczyku ktoś kiedyś kichał - i voila! Mamy rozwiązanie wszystkich naszych problemów z brakiem kwiatów! A i tak dla poparcia tej bezsensownej tezy mam więcej dowodów niz dla tezy "flesz szkodzi".

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: ewka@hejstorczyki.pl
Data: piątek, 28 maja 2010 14:18:47
Bardziej myślałam o praktyku majacym własną szklarnię, bardzo współczesną wykorzystujacą dzisiejszą wiedzę i możliwości uprawy roślin. Gdzie światło steruje czynnościami dnia i nocy. Ciekwa jestem o ile skrócił się proces stworzenia/wyprodukowania rodzaju Phalaenopsis w szklarnii?

Znam Jerzego, bardziej niż znam chyba wiem, że on wie sporo o storczykach, o to Pani chodziło.

Jeszcze raz napiszę, silne światło flesza przyspiesza proces starzenia się, rozwój komórki z której to zbudowana jest roślina a co za tym idzie szybsze opadanie pąków kwiatowych.
Roślina poddana odwrotnemu procesowi (ciemnica), też zamiera, przyczyną jedną z wielu jest brak światła.

pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: g.sieminska@chello.pl
Data: piątek, 28 maja 2010 14:22:48

No to wyobraźmy sobie malutką komórkę w płatku mikro-kwiatka , bo tylko CHYBA malutkich, delikatnych kwiatów sprawa dotyczy. Nawet krótkotrwały bardzo silny błysk to ogromna ilość fotonów, których immanentną cechą jest dualizm korpuskularno-falowy. Takie zbombardowanie musi chyba mieć wpływ na procesy życiowe i strukturę pojedynczych komórek, a w rezultacie całego kwiatka... . A kto robi tylko jedno zdjęcie?

Głowy nie dam za moje uwagi , ale chyba mam trochę racji

Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Anna B
E-mail:  
Data: piątek, 28 maja 2010 15:09:12
Szanowne Panie,

Naprawdę wierzycie że zrobienie kilku zdjęć z fleszem, nawet z bliska, mogło zabić pęd kwiatowy phalenopsisa?
Naprawdę jesteście zdania, że na wystawie kwiatów to akurat robienie zdjęć z fleszem spowodowało opadnięcie kwiatów (a pomijacie zmianę warunków spowodowaną zmieniającą się temperaturą , inną niż zwykle wilgotnością czy po prostu zmianą miejsca i transportem w nowe miejsce)?
"Roślina poddana odwrotnemu procesowi (ciemnica), też zamiera, przyczyną jedną z wielu jest brak światła" - skoro flesz powoduje tak znaczące skutki, idąc tym torem rozumowania, zasłonięcie szczelnym czarnym pudłem kwitnącej światłolubnej vandy w słonecznym pokoju na jakieś 5 minut (bez poruszania jej za bardzo)powinno spowodować jakieś straszne zniszczenia...

Zaiste, gdy rozum śpi, budzą się potwory.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: ewka@hejstorczyki.pl
Data: piątek, 28 maja 2010 15:35:26
Odpowiadając na Pani pytanie - tak ja wierzę.
Mam przykład, wczoraj robiłam zdjęcia takiej małej trawce - Phymatidum tillandsioides. Nabrzmiałe pąki pękały w trakcie robienia zdjęć. Coś przyspieszyłam światłem.




Podobnie zareagowały moje rośliny ogrodowe. Po wielu szarych dniach, gdy dostały swiatła słonecznego, wszystko nagle zakwitło i rozwinęło pąki.


pozdrawiam
ewka


Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: P.Piesik
E-mail:  
Data: piątek, 28 maja 2010 21:53:57
Witam.
Jerzy w moim przekonaniu trafnie ocenia efekt biologiczny krótkiego błysku o nawet dość wysokiej mocy-nie ma zauważalnego efektu dla rosliny.Można łatwo policzyć ile energii pochłania lisć przy pełnym naświetleniu-60 do 100 tys.luxów czy nawet w cieniu-kilka tysięcy luxów przez kilka godzin dziennie-to sporo pochłoniętej energii w różnych długościach fal.Energia niesiona przez światło dzienne latem to strumień o mocy do kilkaset wat . Błysk lampy trwa zaledwie ułamek sekundy-pochłonięta energia jest znikomo mała w stosunku do normalnych warunków w których roślina jest bombardowana fotonami wiele godzin dziennie z ogromną mocą.....
Istotnie, są pewne procesy w komórkach roślinnych które stymulowane są przez nawet małe dawki promieniowania świetlnego bądź jego braki-długość fali, natężenie, moc, czas naświetlania mogą wpływać na indukcję pąków kwiatowych,dojrzewnie owoców czy przerwanie wegetacji i zrzucanie liści.Pinsecja nie zakwitnie, jezeli nie będzie miała skróconego dnia-podobnie chryzatema. Najpewniej i sprawa dotyczy pojedynczych storczyków, a jest ich podobno ze 100000 gatunków.
Trzymając się ściśle praw fizyko-chemicznych, oddziaływanie światła lampy błyskowej na poziomie organelli komórkowych jest bezsporne i ma wpływ na zachodzące zjawiska fizykochemiczne, o czym pisze Pani Ewa oraz Grażyna/ obie mają rację/, jednak zjawisko to przy pojedynczych ekspozycjach jest pomijalne biologicznie o czym pisze Jerzy
Porównałbym powyższą storczykową dyskusję do zapytania: czy prześwietlenie promieniami Roentgena jest dla człowieka szkodliwe i czy po naświetleniu nas w trakcie np.typowego prześwietlenia płuc będzie jakiś zaważalny przez nas efekt biologiczny. Odpowiedź jest dokładnie podobna-dawki pojedynczych ekspozycji rtg,a nawet wielu, nie dają zauważalnego efeku biologicznego. Ale oczywiście oddziaływanie tego promieniowania na tkanki żywe jest i to szkodliwe o czym mówi historia odkryć w medycynie i ludzie, którzy stracili zdrowie czy życie w wyniku popromiennych uszkodzeń szpiku kostnego. Problem dyskusji jest więc problemem ocenianej skali oddziaływania

Strona:    [1] 2    Następna

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl