Autor: |
Ameliya |
E-mail: |
|
Data: |
poniedziałek, 5 grudnia 2011 21:49:58 |
Dziękuję za podpowiedzi Delenatii było dorzucone za darmo, bo je zamawiałam, ale to była ostatnia sztuka, niestety w takim stanie. Z mojego punktu widzenia stanowiło zagrożenie dla innych roślin. Choć w sumie co za różnica, skoro pewnie u sprzedawcy wszystkie, zdrowe i chore, są w jednym pomieszczeniu? Na szczęście po wypakowaniu od razu wylądowało na innym parapecie. Pomyślałam, że może da się go uratować (później doczytałam coś na anglojęzycznych forach i teraz szczerze wątpię w jakikolwiek ratunek dla niego). Paph. malipoense to właściwie malipoense var. jackii, w ubarwiene listków nie wnikałam Pokażę jeszcze te plamki na phalaenopsis manii, strasznie mi się ciśnienie podniosło jak to zobaczyłam. Dodam, że od początku miał trochę przejaśnień, takich jakby cieńszych fragmentów liści (mam go miesiąc). Niestety na zdjęciu z dnia dostawy nie widać wyraźnie jak to wyglądało. Dziś zauważyłam te plamki (wydaje mi się, że powstały w miejscu tych przejaśnień), które wyglądają mi na chorobę bakteryjną Biedaka przeniosłam na inny parapet, oderwałam ten kawałek liścia z plamami, cięcie potraktowałam cynamonem, a roślinę Bioseptem. Reszta roślin, które stały w jego towarzystwie, wygląda na razie w porządku. Tak to wygląda:

tak plamki wyglądają od spodu

tak z wierzchu liścia

|
|
|