Autor: |
Tomek Szewerniak |
E-mail: |
vetom@wp.pl |
Data: |
środa, 29 października 2008 13:20:19 |
Witam !
Po obejrzeniu Cycnoches barthiorum w prezentacji Marii , zatliła się we mnie iskierka zazdrości , bo ja "załatwiam" każdego cycnochesa czy catasetum w ciągu jednego sezonu . Postanowiłem "odeprzeć atak" i pokazać storczyka , który jest dla mnie największą niespodzianką ostatnich lat.
Cattleya warscewiczii i Cattleya warscewiczii var. sanderiana kupiłem na wiosnę tego roku z firmy kolumbijskiej jako typowe rośliny z podziału, bez korzeni ( "bareroot") . Posadziłem obydwie w wilgotnym mchu i po 2 miesiącach obie zaczęły intensywnie wypuszczać korzenie . W lipcu wyrosły nowe przyrosty, a w sierpniu ku mojemu zdumieniu pokazały się torebki kwiatowe. Nawet nie marzyłem , że wyjdą z nich kwiaty, ale na początku października torebka na sanderianie zgrubiała i pokazały się dwa pąki kwiatowe. Cierpliwość moja była wystawiona na próbę jeszcze przez 3 tygodnie i oto 26 października roślina zakwitła w pełnej krasie.
Warscewicz odkrył tę katleję ok roku 1848 w Kolumbii w prowincji Medelin, skąd pochodzą typowe formy Cattleya warscewiczii ( tzw typ "pierwszy"). Forma sanderiana nie jest odmianą klonalną , ale inną formą siedliskową Catt. warscewiczii. Ma dłuższe pseudobulwy ( ponad 20 cm), większe kwiaty ( do 30 cm) i lawendowy kolor płatków okwiatu. Był jeszcze trzeci typ siedliskowy o kwiatach najmniejszych , ale zebranych po 12 na kwiatostanie ! . Był bo... wszystkie egzemplarze zaginęły w "pomroce dziejów" (zostały tylko ryciny).
Najbardziej charakterystycznym elementem tej katleji są dwie symetryczne , żółte plamy na warżce . Kwiaty pachną lawendowo (?) , ale niezbyt intensywnie.
Czy w przyszłych latach będzie tak chętnie kwitnąć? Zobaczymy , będę zdawał "raporty" corocznie.




Pozdrowienia - Tomek |
|
|