Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Pleurothallis na pewno nie crinita
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka Chmara
E-mail:  
Data: wtorek, 7 sierpnia 2007 20:02:07
Witam

Pewnego dnia przeglądając zdjęcia na jakimś forum zobaczyłam przepiękna fotografię Pleurothallisa crinita. Roślina od razu trafiła na moją listę "muszę mieć". I ku mojemu ogromnemu szczęściu okazało się że jest w ofercie podstawowej u Kopfa.
Stałam się bardzo szczęśliwą posiadaczką
Tylko od początku nie pasowały mi listki, crinita na wszystkich zdjęciach ma jasno zielone z ciemnymi kropeczkami, moja roślina miała ciemniejsze i zdecydowanie ani jednej kropki. Zapewne gdyby udało mi się porównać "na żywo" moją i faktyczną crinitę okazałoby się że nie mają ze sobą nic wspólnego. Ale bez możliwości porównania uznałam że taka jej uroda i koniec.
Moja roślina zdecydowanie nie lubi być podlewana. Bardzo szybko puściła nowy odrost i tak samo szybko zagnił, potem pojawił się następny i stało się z nim to samo co z poprzednikiem. Mimo moich błędów wykazywała ogromną chęć rozrośnięcia się. Więc gdy pojawił się trzeci przyrost po prostu przestałam ją podlewać. I tak sobie wisiała w suszy przynajmniej 3 miesiące. Od czasu do czasu przetarłam tylko wilgotnym palcem jej liście. W międzyczasie liść pięknie się ukształtował, a na starych liściach w miejscach w których były zaschnięte pędy kwiatowe pokazały sie malutkie "kłosy"


Z nadzieją na zobaczenie pięknych kudłatych kwiatków pojechałam na urlop. Po powrocie zastałam taki widok







Roślinka jest piękna, cudnie pachnie świeżym ogórkiem, kwiatostany mają ok 5 cm długości, pojedynczy kwiatek ok 1 cm, ale definitywnie nie jest to Pleurothallis crinita. A jeśli nie on to kto??

pozdrawiam

Agnieszka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Beata Sobieszczańska
E-mail:  
Data: wtorek, 7 sierpnia 2007 21:46:22
A masz! Mówiłam ,że gdzieś widziałam.
Subgenus: Acianthera
Section: Brachystachyae

Wygląda bardzo podobnie
http://www.peruorchids.com/galeria/a/acianthera/acianthera-recurva.htm

http://www.orchidspecies.com/pleurrecurva.
htm

Pozdrowienia, Beata

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Agnieszka Chmara
E-mail:  
Data: wtorek, 7 sierpnia 2007 22:00:14
Faktycznie, bardzo podobny
Dzięki za mobilizację

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: Ewka@hejstorczyki.pl
Data: środa, 8 sierpnia 2007 08:48:40
Witam,
kwiaty bardzo ładne, takie aksamitne, pokrój rośliny też, tylko pozadrościć. Gratuluję.

W mojej mądrej księdze jest 1 508 gatunków rodzaju Pleurothallis, żeby znaleźć spora praca do wykonania, biorąc pod uwagę brak zdjęć dla niektórych gatunków. Ja nie wiem, ten rodzaj od niedawna jest mi bliższy.

Zazdroszczę i gratuluję kwitnienia.

Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: g.sieminska@chello.pl
Data: środa, 8 sierpnia 2007 09:04:15

Witam,

Ewka, wcale się nie dziwię , już czas chyba, żebyś przeszła do "wyższej" klasy...
Pleurothallidy są wdzięcznymi i stosunkowo mało wymagającymi storczykami, potrafią kwitnąć kilka razy w roku, a elegancja malutkich kwiatów jest dla mnie zawsze zaskoczeniem, no i ile ich można mieć w miejscu czegoś wielkiego, np. "katlejastego"...

Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: Ewka@hejstorczyki.pl
Data: środa, 8 sierpnia 2007 10:37:13
Witaj ,

a co zrobić z moimi "przypadkami" balkonowymi, choroby, wirusy i inne. "Padam i wstaję", to dobre dla mojego zdrowia, ale dla roślin pachnie chemią. Mój przypadek "orchidmanii" jest nieuleczalny, kocham wszystkie a najbardziej te o ciekawym pokroju, kolorze, fakturze. Teraz "maluchy", ale "starszaki" wrócą już niebawem z ogrodowych wczasów. Myślałam o orchidarium, nawet jedno ciekawe oglądałam. Sciany nie z gumy, nie zmieści się. Może Jerzy (teraz się przypomniało) jeżeli czyta zademonstruje swoje nowe orchidarium? Czy już jest praca ukończona?

Pozdrawiam
ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: g.sieminska@chello.pl
Data: środa, 8 sierpnia 2007 10:54:12

Witaj,

też mam "przypadki", w ciągu ostatnich kilku miesięcy straciłam wiele roślin (bakterioza, wirusy, szkodniki, zasuszenie z powodu pracy ) . Bez chemii (przecież jestem chemiczką!) nie obejdzie się... ale całe życie to chemia, wszystko można rozłożyć na czynniki pierwsze , ale nie rezygnuję i powoli zdobędę te co straciłam, przynajmniej te dla mnie najcenniejsze.

Uszy do góry, jutro będzie lepiej . A przy takiej okazji zawsze mi się przypomina to co Beata Prokopiuk zacytowała kiedyś, skądś, że po kilku latach uprawa w orchidariach załamuje się...

Pozdrawiam,
Grażyna

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail: ewka@hejstorczyki.pl
Data: środa, 8 sierpnia 2007 11:15:31
Dzięki,

robię dokładnie to samo, buduję od nowa .

Pozdrawiam
ewka

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl