Autor: |
Piotr Bałdyga |
E-mail: |
baltyk@kowalska-stiasny.com.pl |
Data: |
czwartek, 23 grudnia 2004 12:54:05 |
Na warszawskich Orchidaliach 2004 w maju nie zwróciłem na niego większej uwagi (w masie innych kwiatów prezentował się chyba skromnie), ale zrobiłem zdjęcie.
Po jakimś czasie wróciłem do przeglądania fotek i zachwyciłem się kwiatami...
W sklepie Orchidarium była dostępna jeszcze roślina prezentowana na wystawie, więc szybko ją zamówiłem i na następny dzień była już w mojej kolekcji.
Pseudobulwy są raczej małe - 3 cm, zakończone pojedynczym, sztywnym, mięsistym liściem (podobnym trochę do liści Phalaenopsisów) o długości do 20 cm.

Wkrótce pojawił się nowy przyrost, a potem kolejny...
Myślałem, że na kwiaty będę czekał do maja, ale w listopadzie przy nowej pseudobulwie zauważyłem wyglądające zza zaschniętego liścia drubniutkie końcówki pączków. Pęd kwiatowy nie miał dość siły, aby przebić się przy zaschniętej osłonce pseudobulwy, więc na początku był trochę pomarszczony. Szybko jednak wyprostował się i wyrósł.

Kwiaty rozwinęły się po trzech tygodniach, wszystkie jednocześnie. Niestety nie były tak duże jak podają źródła. Kwiatostan miał 14 cm długości i zakończony był pięcioma ośmiocentymetrowymi kwiatami o lekkim zapachu (nieprzyjemnym).

Po całkowitym wybarwieniu się kwiatów Bulbophyllum prezentowało się tak:


Kwiaty utrzymały się dziesięć dni.
Polecam tę roślinę nawet początkującym hodowcom, bo z mojego doświadczenia wynika, że nie sprawia chyba większych kłopotów, a jest bardzo oryginalną ozdobą kolekcji.
pozdrawiam,
Piotr Bałdyga
|
|
|