Autor: |
Romuald Kosina |
E-mail: |
kosina@biol.uni.wroc.pl |
Data: |
sobota, 12 sierpnia 2006 19:44:13 |
Gosiu, ale się uśmiałem z Twojego przerażenia! Przepraszam, że dopiero teraz reaguję, ale akurat mam moc innych obowiązków i nie zaglądałem do forum. Nie gniewaj się na swoją roślinkę lub na mnie. Prawdopodobnie ktoś, w "dystrybucji kwiatowej", dogodził jej wodą. Dalsza rada, której nie udzieliłem wcześniej, ale chyba inni o niej pisali, to obcięcie kwiatostanu. Kwiaty taką słabą roślinkę jeszcze bardziej wyczerpują. Musisz wiedzieć, że u roślin rozmnażanie generatywne (kwiaty), to najbardziej "energochłonny" proces. Nie żałuj kwiatów, one i tak zwiędną, a obcinając je teraz nad oczkiem pod dolnym kwiatem, wspomagasz roślinę. Pozostały pęd nadal asymiluje i wzmacnia roślinę. Problemem jest izolacja obcinanych miejsc po korzeniach. Tutaj pomógłby ogrodnik-praktyk. Sądzę, że jakieś maści ogrodnicze są używane do tego. Ja użyłem przeciwgrzybowej pasty, którą się zasmarowuje obcięte gałęzie drzew owocowych i na razie rośliny żyją (od kilku miesięcy) - sprawa dotyczy Miltoniopsis. Roztwór Citroseptu również działa przeciwgrzybiczo. Rany po obcięciu powinny nieco przeschnąć. Sam mam kilka Phalaenopsis reanimowanych w tej chwili i to trochę tak wygląda, jakby na krawędzi życia i śmierci.
Pamiętaj jednak Gosiu, że w tym momencie zyskujesz coś bardzo cennego, doświadczenie!!! Następna roślinka zapewne będzie Ci rosła zdecydowanie lepiej.
Spójrz optymistycznie na to!
Pozdrawiam!!!!!!
Romek |
|
|