Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Nasze miejsca uprawy - ZbR
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Zbigniew Roman
E-mail: zb.roman@data.pl
Data: niedziela, 2 marca 2003 23:01:41
Moje mieszkanie powstało w wyniku adaptacji strychu, jest to czwarte piętro budynku prawie w centrum Warszawy. Jednym z elementów mieszkania jest oranżeria, której przeszklony dach jest także źródłem światła dla głównej części mieszkania. Oranżeria ma powierzchnię około 12 m2. Przeszklony dach ma wystawę południowo-wschodnią. Rośliny są umieszczone na szczebelkowych półkach umieszczonych nad płytkimi akwariami, wiszą w koszykach lub na korkowych podkładkach. Na zdjęciu poniżej widok oranżerii od strony mieszkania.


Podstawowe parametry miejsca uprawy to: światło, temperatura i wilgotność. Poniżej kilka słów o każdym z tych elementów w moich warunkach.

Światło.
Wystawa południowo-wschodnia gwarantuje mnóstwo światła. Jest to szczególnie korzystne w zimie. Ale, jak wynika z mojego doświadczenia, już w marcu słońce potrafi być ostre i może dosyć łatwo uszkodzić rośliny. Wtedy stają się konieczne cieniówki. Próbowałem różnych sposobów cieniowania. Któregoś roku zastosowałem nawet preparat proszkowy do cieniowania ("malowanie szyb"). Najlepsze okazały się typowe szklarniowe cieniówki ze wstawkami z folii aluminiowej. Dostępne są cieniówki z różnymi stopniami zacieniania, moje dają 60% zacienienia. Umieszczone są nad szybami, mniej więcej w odległości 15cm, co umożliwia swobodny przepływ powietrza pod nimi (przyczynia się to do schładzania szyby).
Dzięki tym cieniówkom maksymalna temperatura wynosi 35 stopni w najcieplejsze dni lata a zwykle jest między 25 i 30 stopniami. Nie wiem ile mogłoby być bez cieniówek (wolę nie próbować!), ale wiem, że z tymi samymi cieniówkami umieszczonymi wewnątrz w najgorętsze dni temperatura dochodziła do 45 stopni (po prostu piekarnik). Niestety zdarzają się latem dni pochmurne, deszczowe i wtedy te cieniówki prowadzą do braku światła. Jak na razie nie dopracowałem się zdalnego systemu regulowania cieniowania i, w razie potrzeby, odsuwam i zasuwam cieniówki ręcznie.
Jako oświetlenie „wieczorne” stosuję dwie 36 watowe świetlówki, jedną specjalnie przeznaczoną do roślin a drugą imitująca barwowo światło słoneczne
Temperatura.
Kilka słów o temperaturze w lecie już było powyżej. Dodatkowym letnim problemem jest dla mnie temperatura w nocy. Nagrzane ściany budynków oddają ciepło i w mojej oranżerii temperatura nie chce spaść poniżej 20 stopni (zazwyczaj jest 22-24) i, mimo różnych zabiegów, nie daje się jej obniżyć. Wybrałem rozwiązanie chyba najprostsze w tej sytuacji (pomijam instalowanie klimatyzacji): dobieram rośliny, które są w stanie znieść takie warunki. Mój wybór padł na ciepłolubne storczyki z Ameryki Południowej (jest ich dosyć duży wybór). Konsekwencją są temperatury, które muszę utrzymywać w zimie. W dzień jest to 24-25 stopni a w nocy najniżej 18.
Wilgotność.
Mój obecny system dostarczania roślinom wody jest dwutorowy: nawilżanie powietrza i podlewanie. Nawilżanie powietrza jest realizowane za pomocą płytkich akwariów (od 5 do 15 cm wysokości) o łącznej powierzchni około 2 m2. Tak w lecie jak i zimie łączne uzupełnienie wodą wynosi, co najmniej, 10 litrów tygodniowo.





Trudno to może dostrzec na powyższym zdjęciu, ale są to dwa akwaria, jedno nad drugim, nad którymi umieszczone są szczebelkowe półki. Mała pompka akwariowa pompuje wodę z dolnego akwarium do górnego, z którego „kaskadą” spada do dolnego.

W lecie jako nawilżacza powietrza a także jako sposób jego schładzania używam mojej konstrukcji opartej na zasadzie chłodni kominowej.



Jest to owinięta włóknem kokosowym plastykowa rura kanalizacyjna o średnicy 15cm i długości 120cm, w której na szczycie umieszczony jest wewnątrz wentylator kanałowy zasysający powietrze od dołu. Z umieszczonego pod tą rurą akwarium, za pomocą pompki fontannowej, podawana jest woda mniej więcej na połowę wysokości rury skąd spływa po ściankach i „korku” zrobionym z włókniny kokosowej (jest materiał bardzo odporny na degenerację biologiczną) i spada do akwarium. Ten system powoduje, że w lecie dziennie ok. 5 litrów wody zamienia się w bezcenną parę wodną. W zimie nie włączam zasadniczo obiegu wody, ale wentylator pracuje bez przerwy. Te systemy nawilżania powietrza pozwalają na utrzymanie wilgotności względnej przez cały czas powyżej 60% w miejscach najbardziej oddalonych od akwariów (tuż przy akwariach wilgotność jest zwykle o 10% wyższa). Utrzymywanie wysokiej wilgotności jest bardzo kłopotliwe w zimie z powodu skraplania się wody na szybach. Skroplona woda spływa na ściany i może to dosyć szybko spowodować bardzo nieprzyjemne konsekwencje (grzyby!!!). Stąd też skonstruowałem system „rynienek”, którymi woda ścieka do zbiorniczków. Ta metoda chroni mnie przed zawilgoceniem ścian, ale także jest niezłym źródłem wody dobrej do podlewania. W ciągu doby odzyskuję do dwóch litrów niskozmineralizowanej wody.
Tyle elementarnych informacji o moich warunkach uprawowych w odpowiedzi na hasło Nasze miejsca uprawy. Może warto będzie w przyszłości podzielić się także doświadczeniami na temat zabiegów pielęgnacyjnych czy też sposobów ekspozycji roślin – pewien mój złośliwy przyjaciel co i raz na widok moich wiszących roślin mówi „O, widzę, rozwiesiłeś pranie!”.



Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: poniedziałek, 3 marca 2003 13:09:55
Witam,
wygląda wspaniale , zazdroszczę widoku z mieszkania na roślinki. Problem mamy podobny, bo i strony świata mamy te same, zbyt szybkie nagrzewanie się pomieszczeń spowodowane wystawa południową. Jakoś sobie z tym radzę ale zaciekawiły mnie te rynienki odprowadzające poranną, skroploną wodę z okien. Zbieram rano wodę szmatą i wylewam, szkoda mi zawsze trochę tej wody. Może pokaże Pan na zdjęciu jak te konstrukcje wyglądają. Grażyna też wspominała, że Pan Piotr Piesik też ma jakieś rynienki odprowadzające wodę. Proszę o poradę jak to technicznie wykonać.
Pozdrawiam
Ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Zbigniew Roman
E-mail: zb.roman@data.pl
Data: wtorek, 4 marca 2003 14:46:12
Witam!
Pani Ewo i wszyscy inni zainteresowani!
Konstrukcja rynienek, której się dopracowałem (po kilku mniej lub bardziej udanych próbach) jest dosyć prosta.
Rynienki, by spełniały swe zadanie muszą nadawać kierunek spływu wody i muszą być szczelne. Najlepszym materiałem jest szkło. Powody są różne. Jako istotny wymieniłbym to, że możliwe jest trwałe i szczelne połączenie za pomocą silikonu. Wadą jest trudność przygotowania – wymagać zapewne będzie wizyty u szklarza. Moje rynienki wyglądają następująco:


Spływające po szybie kropelki wody napotykają zaporę w postaci prostopadle przyklejonej listwy szklanej, kierują się w dół i spływają wzdłuż listewki do otworu ściekowego (widać zwisającą kroplę). Listwa przyklejona do szyby ma kształt trójkąta, rzecz w tym by spływ był w jednym miejscu a nie wzdłuż całej listwy. Na dole jest ustawiony pojemnik, z którego co pewien czas wylewam wodę – można oczywiście wykonać bardziej skomplikowany, bezobsługowy system odprowadzania.

W przypadku szyby pionowej można to podobnie rozwiązać. Naszkicowałem to następująco:





Listwa przyklejona do szyby powinna być nieco pochylona (P-P), tylko nieco, bowiem większe odchylenie wymagałoby zapewne przyszlifowania krawędzi pod kątem. Listwa ta powinna być trójkątna (Rzut P) a doklejone do niej listewki powinny mieć między sobą odstęp na wierzchołku trójkąta.
Jeszcze jedna uwaga techniczna. Silikon można używać tylko na suchej szybie, do mokrej nie przyklei się. Silikon najwygodniej jest nakładać za pomocą strzykawki jednorazowej, przy małej wprawie dosyć łatwo nakłada się cienki wałek kleju (aha, to może być zwykły silikon do uszczelniania, nie musi być specjalny do klejenia akwariów). Zwyczajna malarska taśma maskownicza jest bardzo przydatna do pozycjonowania klejonych elementów względem siebie do czasu utwardzenia się kleju.
Życzę miłej pracy i zabawy!
ZbR


Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: wtorek, 4 marca 2003 16:48:35
Witam ,
pomysł prosty i skuteczny jak widać na Pana zdjęciach. Poczekam do lata, szyby będą umyte i suche to może rodzina pomoże mi przytwierdzić te paski szkła .
Serdecznie dziekuję
Ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: ania
E-mail: aofgreen@wp.pl
Data: wtorek, 4 marca 2003 17:13:03
Orchidarium piekne.Gratuluję.
Mam pytanko: gdzie nabył pan włókno kokosowe?

Ania

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Zbigniew Roman
E-mail: zb.roman@data.pl
Data: środa, 5 marca 2003 22:08:07
Witam!
Tym razem odpowiedzi na pytania.
Włókno kokosowe – skąd je mam. Mam je od przyjaciół i, z tego, co wiem, nie jest łatwe do kupienia. To, które dostałem zostało przywiezione z Łodzi. Być może ktoś z Łodzi to przeczyta i będzie miał możliwość spenetrować tamtejszy rynek i dać nam znać. Kilka szczegółów o tej tkaninie, bowiem można powiedzieć, że jest to tkanina. To, co dostałem przypomina dywanik, grubości około 1,5 cm. Podkład jest wykonany z delikatnej siateczki nylonowej i do niej jest przyklejona warstwa włókna kokosowego, które ma w dotyku nieco gumowaty charakter. Najwyraźniej całość jest nasączona jakimś środkiem, być może w celu sklejenia tylko a może także w celu uzyskania większej trwałości. Miałem nawet pewne obawy, czy będzie to dobre dla roślin, ale najwyraźniej wszystko jest w porządku – korzenie penetrują dywanik bez negatywnych skutków. Z pewnością jest to materia niezwykle odporna – leży miesiącami w wodzie i nie ma jakichkolwiek śladów degradacji. Jeszcze raz, zatem, apel do Łodzian: popróbujcie się dowiedzieć o źródła tej materii i dajcie znać!

Rura nawilżająca. Pytanie o tę konstrukcję otrzymałem bezpośrednio do mojej poczty, ale odpowiadam tutaj, bowiem może i innym się przyda.
Nie chcę zniechęcać na samym początku, ale budowa tej konstrukcji nie jest bardzo łatwa. Przekonałem się o tym. Najłatwiej, oczywiście, byłoby kupić jakiś nawilżacz lub klimatyzer. Rzecz tylko w tym, że coraz mniej miejsca zostaje dla roślin. Mojej rury nawilżającej używam także jako podpórki do roślin. Schematycznie konstrukcja wygląda następująco:


Rura PCV jest podstawą całej konstrukcji. Jest to zwyczajna rura kanalizacyjna. Ja zastosowałem rurę 150 mm. Można użyć innej średnicy (patrz wentylator).
Wentylator. Okazuje się, że większość wentylatorów jest mało odporna na pracę w warunkach wysokiej wilgotności. Do tej pory używałem wentylatorów stosowanych w systemach chłodzenia komputerów. Praktycznie wytrzymują do 6 miesięcy i zacierają się. Na szczęście można je dosyć tanio kupić (z odzysku). Teraz zamierzam kupić wentylator od nawilżacza mechanicznego, być może będzie bardziej trwały. Dobierając wentylator należy zwrócić uwagę na jego wydajność, na obudowie każdego wentylatora podana jest taka wartość. Ogólnie można przyjąć, że swe zadanie spełni taki wentylator, który w ciągu godziny jest w stanie diesięciokrotnie przepompować objętość powietrza w naszym orchidarium (szklarni). Mocowanie wentylatora musi być elastyczne, nie może dotykać on ścianek rury, dzięki temu unikniemy okropnego hałasu (rura działa jak pudło rezonansowe (patrz gąbka).
Gąbka. Wnętrze rury wyłożyłem gąbką poliuretanową o grubości 3 cm w celu wytłumienia hałasu towarzyszącego pracy wentylatora.
Korek kokosowy. Wykonany jest ze sznurka kokosowego. Spełnia dwie funkcje. Po pierwsze, jest dodatkowym tłumikiem hałasu. Po drugie, Spływa po nim woda.
Lejek. Tego elementu może nie być. Początkowo też go nie miałem. Problem jednak w tym, że jeżeli woda spada z wysokości 60-70 cm (a tak jest u mnie) to rozbryzguje się dookoła, to mi się nie podobało. Zrobiłem więc lejek z cienkiej blachy mosiężnej, dzięki czemu woda spływa po zewnętrznej ściance rury doprowadzającej wodę.
Pompa. Używam pompek akwarystycznych czy też ogrodowych. Wybór pompki zależy od tego, na jaką wysokość chcemy podnieść wodę, taka informacja jest zamieszczana na pompkach. Do pompki w miejsce wylotu należy zamontować rurkę. Może to być odcinek węża ogrodniczego lub rurka i złączki stosowane w instalacjach wodnych CPVC (dostępne w każdym sklepie z hydrauliką). Końcówkę rurki wodnej należy zaślepić i wykonać w niej kilka małych (1 mm) otworów, przez które woda będzie sikać na kokosowy korek.
To chyba najważniejsze elementy. Każdy może je sobie dowolnie zmodyfikować. Zalecałbym jednak zaopatrzyć się w transformator bezpieczeństwa. Jest to takie urządzenie, które uchroni nas przed porażeniem prądem, o co w warunkach znacznej wilgotności dosyć łatwo. Dobrym zabezpieczeniem jest także bezpiecznik przeciwporażeniowy, ale jest to rozwiązanie bardziej skomplikowane, bowiem może wymagać przebudowy sieci elektrycznej.
Miłego konstruowania!
ZbR



Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Mariusz Wójcik
E-mail: arkady@ursus.ar.lublin.pl
Data: czwartek, 6 marca 2003 11:30:11
Witam
Tak mi przyszło na myśl - czy nie można wykorzystać włókna kokosowego którym pokryte są paliki służące jako podpórki dla pnączy? Są one powszechnie dostępne i tanie.

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Grażyna Siemińska
E-mail: sieminsk@uci.agh.edu.pl
Data: czwartek, 6 marca 2003 13:08:18
Witam,
przed chwilą rozmawiałam ze sklepem Biofil w Krakowie (www.biofil.pl), w którym - okazuje się - mają maty z włókna kokosowego sklejanego lateksem, czyli chyba właśnie coś takiego, o czym pisał Pan Roman.
Są to maty o szerokości 120 cm i długości 200 cm. Mogą być cięte z długości, a cena 1 metra bieżącego (o szer. 120 cm) wynosi 45 zł.
Nie zawsze jest to na stanie, ale można się z nimi skontaktować (tel. (12)2943265), albo przez e-mail (jest na ich stronie, teraz nie pamiętam). Z tego co wiem, mogą to wysłać.
Pozdrawiam
Grażyna

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl