Autor: |
Anna |
E-mail: |
|
Data: |
czwartek, 1 lipca 2010 10:53:29 |
Popieram przedmówczynię: albo się ugotował, albo ma zgniłe korzenie ( a najpewniej i jedno i drugie). Phalenopsisy lubią ruch powietrza, informacja że "chłodne" (!) powietrze mu zaszkodziło, to, daruj, ale ... śmiech na sali. Musiałoby wiać powietrze poniżej zera, a skutki byłoby widać bardzo szybko. Spadek stopniowy z 25 na 19 stopni - to przecież normalne, różnica miedzy dniem i nocą.
Po prostu znowu winna jest szklana osłonka, reklamowana jako "specjalna dla storczyków". Woda ścieka do niej, pozostaje na dnie i cały czas paruje nie pozwalając ani trochę podeschnąć podłożu. Brak koniecznego ruchu powietrza, podłoże nasiąka i zaczyna pleśnieć, gniją korzenie rośliny, roślina więdnie i umiera. W chłodniejszym otoczeniu może nie byłaby ta osłonka tak groźna, ale w zamkniętycm pomieszczeniu o temp. 25 (a teraz na pewno więcej) stopni przez cały dzień - masakra. W każdej doniczce z korą jest masa grzybów i naprawdę trudno lepsze warunki dla ich rozwoju niż te które zapewnia szklana osłonka - i to zresztą do czasu, bo zbyt wysokiej wilgotności to i pleśń nie przeżyje.
Do tego dochodzi zbyt częste podlewanie (bo nie ma opcji, aby podłoże schło w ciągu tygodnia) i mamy korzenie praktycznie gotowane na parze.
Po pierwsze: zdejmij szklaną osłonkę i użyj do czego innego (np. jako wazon). Po drugie: sprawdź korzenie i poczytaj posty o reanimacji phalenopsisa - będzie to konieczne.
Po trzecie: pamiętaj że storczyki to co prawda w większości faktycznie rośliny tropikalne, ale mało który żyje w otoczeniu pary wodnej 24 godziny na dobę. Potrzebują ruchu powietrza i nie znoszą stania w zalanym podłożu: w naturze nadmiar wody ścieka sam.
|
|
|