Strona główna serwisu Strona główna forum

  Grupa:  Zupa storczykowa

 Temat:  Gnijąca Vanda
Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Władek
E-mail: salmoorchids@wp.pl
Data: niedziela, 8 lutego 2004 20:05:48
Uprawiam Vandę bez podłoża w witrynie kw. mam.ok.70%wilgotnosci
Codzinnie zraszam po korzeniach raz w tygodniu topię korzenie w wiadrze.
U vandy zaczynają zamierać korzenie powietrzne .Trzon rośliny jakby gnił liście
żółkną.
Proszę o pomoc jak uratować tą roślinę.
Tak samo trzymana ascocenda ma się dobrze.
Pozdrawim Władek

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: jerzy.dziedzic@orchidarium.pl
Data: poniedziałek, 9 lutego 2004 13:48:31
Jeśli łodyga (trzon) rośliny rzeczywiście gnije, to wyjaśnia pozostałe problemy. Niestety szanse na uratowanie rośliny z centralnie rozpoczynającą się bakteriozą lub infekcją grzybową są praktycznie żadne. Można odciąć zaatakowaną część rośliny, ale prawdopodobieństwo, że bakterie są już w całym systemie, jest duże.

Powodem może być powtarzające się dostawanie się wody w kąciki liści (być może w połączeniu z niższymi nieco temperaturami). Z mojego doświadczenia wynika, że w wypadku uprawiania vand przy wysokiej wilgotności powietrza (90-100%) i wysokich temperaturach uchodzi chlapanie wodą po czym popadnie. W wypadku niższych wilgotności względnych moczenie liści często szkodzi roślinom (być może chodzi o osadzanie się soli przy szybszym wysychaniu roślin, a być może są inne przyczyny). A na pewno bardzo szkodzi moczenie liści w niższych temperaturach. Czyli jeśli nie dysponuje się ciepłą szklarenką, należy bardzo uważać i ostrożnie zraszać same korzenie.

Pozdrawiam,
Jerzy

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Ewa Jóźwiak
E-mail:  
Data: poniedziałek, 9 lutego 2004 16:05:50
Witam ,
a co powiesz o wietrzeniu i ruchu powietrza wokół rośliny .
To są też dwa elementy powodujące zagniwanie roślin, pąków kwiatowych.
Pozdrawiam
Ewka

Odpowiedz Pokaż wiadomość 
Autor: Jerzy Dziedzic
E-mail: jerzy.dziedzic@orchidarium.pl
Data: poniedziałek, 9 lutego 2004 17:58:01
Sam ruch powietrza ma raczej korzystny wpływ na wszystkie storczyki. Właściwie we wszystkich obszarach uprawy mam zainstalowane wentylatory (w orchidariach komputerowe, w szklarence - biurkowe) i liście storczyków (a czasem całe rośliny) są w ciągłym ruchu.

To o czym mówisz, to chyba raczej wietrzenie zimą. Vandy są ciepłolubne i w naturze znoszą okresowo temperatury powyżej 40 stopni, a lubią temperatury w okolicach 30 stopni. Nawet te, które są narażone okresowo na temperatury w okolicach zera (są i takie), przechodzą te ochłodzenie w okresie suszy, bez wody gromadzącej się w kątach liści, a także ochłodzenie następuje stopniowo. Storczyki ciepłolubne generalnie nie znoszą gwałtownych zmian temperatury (nie mylić z amplitudą temperatur dzień-noc, która jest zwykle wskazana) i łatwo się "przeziębiają". W związku z przemeblowaniem orchidarium przeniosłem w grudniu Rhynchostylis coelestis, który kwitł pięknie od trzech lat (zdjęcie jest w Galerii na początku roku 2002), z orchidarium do nieco chłodniejszej szklarenki balkonowej (15-20 stopni). Po dwóch tygodniach z rośliny nie zostało nic!!! Odpadły wszystkie liście łącznie ze szczytowym - wszystko zgniło. Z mojego doświadczenia wynika, że chłód jest generalnie wrogiem vandowatych i potrafią paść nawet po kilkugodzinnym wystawieniu na temperatury w okolicach 10 stopni, które są niegroźne dla większośći storczyków.

Jerzy

Powrót do grupy


© Copyright 2025 Orchidarium.pl