Autor: |
Jerzy Dziedzic |
E-mail: |
jerzy.dziedzic@orchidarium.pl |
Data: |
poniedziałek, 9 lutego 2004 17:58:01 |
Sam ruch powietrza ma raczej korzystny wpływ na wszystkie storczyki. Właściwie we wszystkich obszarach uprawy mam zainstalowane wentylatory (w orchidariach komputerowe, w szklarence - biurkowe) i liście storczyków (a czasem całe rośliny) są w ciągłym ruchu.
To o czym mówisz, to chyba raczej wietrzenie zimą. Vandy są ciepłolubne i w naturze znoszą okresowo temperatury powyżej 40 stopni, a lubią temperatury w okolicach 30 stopni. Nawet te, które są narażone okresowo na temperatury w okolicach zera (są i takie), przechodzą te ochłodzenie w okresie suszy, bez wody gromadzącej się w kątach liści, a także ochłodzenie następuje stopniowo. Storczyki ciepłolubne generalnie nie znoszą gwałtownych zmian temperatury (nie mylić z amplitudą temperatur dzień-noc, która jest zwykle wskazana) i łatwo się "przeziębiają". W związku z przemeblowaniem orchidarium przeniosłem w grudniu Rhynchostylis coelestis, który kwitł pięknie od trzech lat (zdjęcie jest w Galerii na początku roku 2002), z orchidarium do nieco chłodniejszej szklarenki balkonowej (15-20 stopni). Po dwóch tygodniach z rośliny nie zostało nic!!! Odpadły wszystkie liście łącznie ze szczytowym - wszystko zgniło. Z mojego doświadczenia wynika, że chłód jest generalnie wrogiem vandowatych i potrafią paść nawet po kilkugodzinnym wystawieniu na temperatury w okolicach 10 stopni, które są niegroźne dla większośći storczyków.
Jerzy |
|
|