Autor: |
Romuald Kosina |
E-mail: |
|
Data: |
poniedziałek, 10 września 2007 17:28:46 |
Pani Ewo,
proponuję jeszcze inne rozwiązanie. Może dajmy tym niedojrzałym owocom maksymalną szansę na dojrzenie. Po pierwsze przytnijmy pęd z owocami np. o 0,5 cm i włóżmy do wody. Niech żyję tak długo, jak tylko jest to możliwe. Codziennie jednak ten pęd oczyszczajmy na końcu, bo rozmnożą się tam bakterie i zatkają naczynia przewodzące wodę. Jeśli zauważymy, że końcówka jest "kiepska", oczyśćmy i przytnijmy ponownie. Powtarzajmy to tak długo na ile starczy pędu. Całość, naczynie z pędem, trzymajmy na słońcu, a przynajmniej w wyraźnym świetle - pęd będzie jeszcze asymilował i wzbogacał rozwijające się nasiona. Da to nam kilka, kilkanaście, a może więcej dni życia dla tego pędu z owocami. Gdy to się zakończy, połóżmy owoce nie w lodówce, nie nad środkiem osuszającym, ale na słonecznym oknie, może nie w pełni palącym, i pozwólmy nasionom spokojnie dojrzewać w torebkach (owocach). Taka procedura zapewni maksymalne dojrzewanie poza rośliną macierzystą. Ważne, żeby owoce nie zaczęły gnić, najlepiej, żeby same otwarły się.
Powodzenia!!!!!!!!
Pozdrawiam!!!!!!!!
Romek |
|
|