Autor: |
Grażyna Siemińska |
E-mail: |
sieminsk@uci.agh.edu.pl |
Data: |
wtorek, 25 lutego 2003 21:43:46 |
No i w końcu po perypetiach z polskimi literami w nazwach plików graficznych (Jerzy wszystko wie!) spróbuję się pochwalić tym, co osiągnęłam po prawie dwóch latach "choroby storczykowej". Pierwsze zdjęcie jest autorstwa Agaty Francuz, następne - mojego.
Wszystko – jak pewnie u większości z nas – zaczęło się prawie 2 lata temu od zastawiania parapetów plastikowymi pudłami, w których umieszczałam kratki, nalewałam wodę i wstawiałam 5 albo 6 doniczek ze storczykami.
Po roku do parapetu okiennego w pokoju, którego okno wychodzi na północny-wschód, dostawionych już było kilka stoliczków i niewiele miejsca na kolejne.

Wiosną zeszłego roku po przeanalizowaniu różnych możliwości zdecydowałam się na zbudowanie orchidarium. Jest to szafa o wymiarach w przybliżeniu 2x1x0,5 m, zbudowana na stelażu regału. Ten regał obudowałam płytami z poliwęglanu o grubości 2 mm. W bocznych ścianach wywierciłam 2 odpowiedniej wielkości otwory (1 u góry, drugi u dołu, daje to wymuszenie obiegu okrężnego) na zamontowanie wentylatorków komputerowych, przód to 2 skrzydła drzwi, też z poliwęglanu. Całość jest na kółkach, co jest bardzo wygodne, bo można wysunąć i posprzątać kąty i dzięki poliwęglanowi lekka. Bez problemu sama wysuwam orchidarium z roślinami. W środku są 2 ażurowe półki, czyli kratki ogrodnicze oparte na aluminiowych prętach (wg mnie lepsze niż szkło, bo i przepływ powietrza większy i jak podlewam, to część wody przelewa się i te niżej „same się podlewają” . Dnem jest odwrócona półka z regału tworząca korytko i tam jest keramzyt zalany wodą, a na nim znowu kratki. Na zewnątrz stoją dwa „słupy oświetleniowe” (z każdej strony świetlówki Flora i zwykłe ciepłe lub zimne: 2x120cm + 2x60 cm i u góry 2x120 cm – wszystkie z odbłyśnikami). Te słupy są rozparte między podłogą i sufitem, a górny przymocowany jest do pionowych słupów.

Orchidarium stoi na dłuższej ścianie pokoju, więc zrobienie zdjęcia całości z przodu jest niemożliwe. A tak wyglądają kolejne poziomy idąc od góry.

Tu stoją storczyki najbardziej ciepło- i światłolubne i trochę zawieszonych na podkładkach i w koszyczkach.

Na tym umiarkowanym poziomie stoi konar z zamontowanymi na nim 2 phalaenopsisami, epidendrum, wanilią i mnóstwem tillandsii. Taka minidżungla.

Tu stoją te, które powinny mieć nieco chłodniej i mniej światła.
Jak widać, po 7 miesiącach jest już prawie zapełnione i myślę o konstrukcji następnego.
Storczyki nie opuściły jednak parapetów. Te naprawdę chłodolubne w dalszym ciągu stoją na parapecie przy nieszczelnym oknie, pudła postawiłam na styropianie (żeby „nóżki” nie zmarzły przy dużych mrozach ), a u góry wiszą ogromne stanhopee i równie ogromna coelogyne massangeana. W zimie na tym parapecie jest 10 stopni (wyżej 15-17).

W zeszłym miesiącu kupiłam 3 masdevalie i musiałam im urządzić naprawdę zimny kącik. (Teraz są już 4, a będzie i 5-ta!).
Stoją więc w małym akwarium, zamkniętym, ze stałym ruchem powietrza. Na razie udaje mi się utrzymać odpowiedni zakres temperatur. Biorąc pod uwagę, że stoją na oknie północno-wschodnim, nie obawiam się zbytniego przegrzania latem (chyba, że otworzę okno!) To akwarium obok służy jako „szpital” lub miejsce kwarantanny dla nowych roślin.

Po drugiej stronie mieszkania, na oknie południowo-zachodnim też stoi akwarium z paroma storczykami, ale generalnie tam jeszcze nie ma storczyków . Ale będą, słowo daję, bo tam mam zamiar budować następne orchidarium.
Z podlewaniem nie mam problemów. Prawie codziennie zraszam rośliny w orchidarium z 2-litrowego rozpylacza z pompką i FIRANKĘ nad tymi na parapecie. Większe podlewanie z nawożeniem to ewentualnie koneweczka i roślinka po roślince (niektóre nie mogą być podlewane w okresie spoczynku – staram się je tak umieszczać, żeby ich nie zalać przypadkiem), nadmiar ścieka przez ażurowe półki niżej i te niższe poziomy już niewiele potrzebują dodatkowej wody. Parę razy w okresie tych 7 miesięcy istnienia orchidarium, mając wolny CAŁY dzień, wyprowadzałam z niego rośliny (np. dla oprysku przeciw przędziorkowi), myłam całe orchidarium w środku, ot taka ZABAWA???!!!???
Mam nadzieję, że Jerzy nie zabije mnie za tą ilość miejsca, którą zajęłam na serwerze , ale to Jego wina, sam chciał, żeby się chwalić..., ostatecznie można będzie to wyrzucić. Czy komuś przydadzą się moje rozwiązania?
Grażyna |
|
|