Autor: |
Tomek Szewerniak |
E-mail: |
vetom@wp.pl |
Data: |
wtorek, 9 lipca 2013 16:52:56 |
Witam
Tym razem z moich ulubionych katleji. Długo wyczekiwana i wreszcie zakwitła . Cattleye rex kupiłem trzy lata temu jako młodą roślinę. Rosła sobie spokojnie razem z innymi, nie powodując zbędnych perturbacji. W zeszłym roku pokazała pochewkę kwiatową , ale pustą . A w tym roku...
Cattleya rex to jedna z ostatnich dużych katleji z grupy "labiata". Opisano ją w grudniu 1890 roku, ale widywano ją w Peru znacznie wcześniej. Niestety, tą delikatną roślinę nie udawało się dostarczyć do Europy żywą. Kiedy kilka egzemplarzy po wielu trudach dotarło do Livepoolu to była w Angli zima i rośliny prawie zamarzły w nie ogrzewanej komorze celnej. Na szczęście kilka roślin przetrwało i zostało sprzedanych do różnych kolekcji. Był to jedyny transport tych katleji aż do 1940 roku! . Katleje te są bardzo trudne do "pozyskania" w naturze. Porastają olbrzymie drzewa w tropikalnej dżungli w Peru i rosną często na wysokości do 200 m !. Aby je zdobyć wycinano te kolosy i dewastowano tropikalne lasy .
Pięknie wybarwiona Cattleya rex jest ozdobą każdej kolekcji. Zwykle ma 5-6 kwiatów o średnicy ok 10 cm , ale rekordowe klony mają tych kwiatów aż 10 !.
Pachnie przyjemnie , ale niezbyt silnie.







Pozdrowienia - Tomek
|
|
|