Autor: |
Piotr Markiewicz |
E-mail: |
|
Data: |
czwartek, 29 stycznia 2009 23:07:18 |
Telipogon campoverdei D.E.Benn. & Ric.Fernández 1992
Nazwę swoją zawdzięcza współczesnemu peruwiańskiemu kolektorowi: J. Campoverde
Zamieszkuje wysoko położone 3000m.n.p.m lasy zatopione w chmurach Peru, jest to zimnolubny epifit, zakwita kilkoma sukcesywnie otwierającymi się u mnie o średnicy 3cm kwiatami, 1-2 na raz i to może się zdarzyć niemal o każdej porze roku, Z tego co widzę - dwa poprzednie kikuty po kwiatowych pędach, nie zamiera po przekwitnięciu, jak niektóre Telipogony, tylko pnie się dalej w górę, sukcesywnie wypuszczając kolejne korzenie z łodygi.
Mam go nie wiem nawet ile … szlak by trafił tych … z moim komputerem, Grażyna pewnie będzie wiedziała kiedy miała zamówienie na Telipogony ze 4 miesiące temu?, tak czy inaczej nie tak długo. Miał to być Telipogon collantesii, no ale znów przypięta nazwa okazała się błędna…W starym domu stał sobie na północno wschodniej szybie, która przez połowę dnia potrafiła być zaparowana – coś ala chmury nie ;-P Niebawem pojawiły się zawiązki pąków, w tym stanie, co było dosyć ryzykowne, po przeprowadzce trafił do podobnie ustawionego okna w kuchni i mimo braku takiej wilgoci udało się doprowadzić do rozwoju pąków ;-) Więc ten diabeł chyba nie taki straszny ;-)





Z takim haczykiem - tajna 'broń'


Pozdrawiam
Piotr Markiewicz
|
|
|