Wiadomość

Witam,
Cieszę się Piotrze, że doczekałeś się i Ty kwitnienia tego cuda. Kwiaty długo się otwierają, ale i widowisko trwa przez kilka tygodni. Pachnie?
Pozdrawiam,
Danka

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Beata

E-mail:

b.zdrzalik@op.pl

Data:

środa, 1 grudnia 2010 10:06:38

Panie Piotrze
Pięęęęęęęękny

Gratuluję kwitnienia. Pozdrawiam
Beata

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

KRASNAL

E-mail:

kkrasnal@op.pl

Data:

środa, 1 grudnia 2010 10:14:20

WIELKIE gratulacje Piotrze. Warto było czekać

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Piotr Markiewicz

E-mail:

Data:

środa, 1 grudnia 2010 23:32:00

No próbowałem już o wielu porach wieczora, nocy i poranka i niestety też nie wyczuwam zapachu, widocznie nie to natężenie słońca, temperatury albo wiele klonów jednak nie wydziela zapachu, szkoda...

A co by nie było, że tylko w Polsce śnieg i ja mam w ogródku prawie 30 cm!!!

Pozdrawiam!

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Sandra Wawrzyniak

E-mail:

cass@poczta.onet.pl

Data:

sobota, 4 grudnia 2010 20:30:13

Ja swoje zabiłam, moim zdaniem lubi bardzo ciepło i ostrożnie z wodą

Ale piękny jest baaaardzo

pozdrawiam
S.

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Piotr Markiewicz

E-mail:

Data:

wtorek, 21 grudnia 2010 14:34:37

No to raz jeszcze, bo w koncu przylapalem go na goracymn uczynku

Wczoraj a raczej dzis o 1 w nocy przed lozkiekm poszedlem sprawdzic czy wszystko ok w szklarence, i zaraz przy wejsciu wisi Plectrelminthus, myslalem ze to moze nowo otwarte kwiaty jednego z Pleuroth, ale gdy sie pochylilem kwiaty dalej byly zamkniete a zapach znikl, po wyprostowaniu twarza w twarza w koncu znalazlem skad zapach pochodzi no i jest w srodku nocy na Plectrelminthus, trudno opisac przyjemny nie za mocny, lekko odswiezajacy, jakas lekka nuta cytryny i slodkiego plynu do prania

Pozdrawiam

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

Piotr Markiewicz

E-mail:

Data:

niedziela, 4 grudnia 2011 23:43:39

Ech nie chce nikogo tu obwiniać ale Grażyna wykrakała... Nie wiem czy roslina przeżyje po tej zimie. Pięknie rosła i wydłużała korzenie. Aż kiedyś górny wiatrak zapomniałem włączyć z powrotem po podlewaniu. W ciągu około dwóch tygodni w niskim pomieszczeniu cała woda skapywała z dachu na rośliny, zarówno paląc je w słońcu jak i zakażając pewnie wszystkimi grzybami i innymi dziadostwami, tak i ta roślina jedna z wyżej położonych ucierpiała ogromnie, liście niemal stracone. Nie miałem serca ściąć jej pędów kwiatowych, by wzmocnić ją, cóż wolałem sobie obejrzeć szykujące się widowisko. Między czasie jakiś owad odgryzł u 2 pąków końcówki wydłużających się ogonków, które zawierają nektar, po paru dniach te pąki zostały zrzucone przez roślinę. Na szczęście reszta się wykształciła... No nic jakiś jeden nowy liść się szykuje, ale czy oda się tej roślinie czas pokaże.

pozdrawiam

Odpowiedz

Pokaż wiadomość

Autor:

iwka

E-mail:

iwonastorczyk@op.pl

Data:

poniedziałek, 5 grudnia 2011 09:31:31

Panie Piotrze roślina obficie zakwitła,pięknie wygląda.Jeżeli wypuszcza nowy liść to pewnie ma szansę na przeżycie,życzę by się udało.Mam nadzieję ,że i moja też niedługo zakwitnie.Pozdrawiam Iwona

Strona: Poprzednia 1 [2] 3 4 Następna

Powrót do grupy