I jeszcze jedna urocza roślinka na dziś, a mianowicie Dendrobium falconeri. Jest to historia z happy endem opowiadająca o tym jak reaguje roślina na ustawiczne straszenie wyrzuceniem na kompost . Doprowadziła mnie do szału bo dwa sezony nie kwitła (ja się bardzo szybko irytuję ), ale po skonsultowaniu warunków uprawowych doszłam do wniosku że zbyt łagodnie ją traktowałam. Tej zimy zafundowałam jej suchy i chłodny okres spoczynku, z okazjonalnym zraszaniem. Kwiaty oczywiście się nie pojawiły więc wznowiłam podlewanie wiosną, a tu proszę jaka nispodzianka. Pąki pojawiły się nagle i szybko przerodziły się w kwiaty. Roślinę kupiłam ze względu na jej bardzo ciekawy pokrój - wiszące suche, nitkowate badyle . Pochodzi z Azji. Podobno pachnie ale ja nie czuję . Nie powiedziałabym że jest specjalnie łatwa, ale może warto spróbować, nie zabiera wiele miejsca. Najlepiej by się czuła na podkładce, ale ja uprawiam ją w koszyku.