Jest to epifityczny storczyk lasów deszczowych.Na to pierwsze kwitnienie czekałam prawie dwa lata .Roślinka rosła sobie dość marniutko ale żyła.Troszkę mnie to zezłościło i zapowiedziałam 'jej' że jeśli to się nie zmieni to prawdopodobnie wymienię ją na mniej upartą.
Skutek był prawie natychmiastowy bo u podstawy pseudobulwy zaczęło coś wyrastać i nie wyglądało jak nowy przyrost.
'programowo' rosły dwa pączki
Roślinka dalej wykazywała jednak upór w otwarciu kwiatów .Aż wreszcie...
Do końca 'postawiła na swoim' i uraczyła mnie tylko tym jednym kwiatkiem bo kolejny pączek niestety zamiera .
Ostatnie dwa zdjecia pokazują rzeczywisty kolor kwiatów bo wcześniejsze były robione innym aparatem.Dodam tylko iż rosnie u mnie w ciepłym orchidarium bez preferowanych nocnych spadków temperatury.
Jak widać czasem trzeba też 'pogrozić palcem' a wtedy 'zielsko' potrafi nawet zmienić termin kwitnienia bo planowo to wypada podobno od stycznia do marca.