Temat: |
Re: Myrmecophila (Schomburgkia) humboldtii |
Autor: |
Tamara Florczak |
E-mail: |
|
Data: |
poniedziałek, 18 grudnia 2017 23:02:37 |
Zła wiadomość była, teraz będzie optymistyczniej, czyli tegoroczne kwitnienie Myrmecophila humboldtii ; przy okazji serdecznie dziękuję za skomplementowanie mojego storczyka


Okazuje się, że u tego rodzaju orchidei korzenie są tak samo ważne jak u każdej innej rośliny i ich stan nie determinuje kwitnienia.
Roślina miała super korzonki, a mimo tego nie kwitła

a uszkodzony system korzeniowy (spalony przy niewłaściwym nawożeniu) nie przeszkodził jej w kwitnieniu

Te zdrowe korzenie są na najmłodszej pseudobulwie, która wyrasta teraz.
Moim zdaniem, o kwitnieniu bardziej decydują warunki bytowe. Na podstawie poczynionych zmian w ostatnich dwóch sezonach zauważyłam, że istotny jest ruch powietrza - latem trzymam roślinę w przeciągu (przy oknie znajdującym się na wprost drzwi).
Ważne jest światło - nie doświetlam roślin w zimie i przyrosty, które pojawiają się w tym okresie nie wydają pędów kwiatowych.
W uprawie pod świetlówkami i z osobistym wiatraczkiem też nie doczekałam się kwiatów, ponieważ storczyk miał stałe warunki. Od dwóch sezonów w zimie Myrmecophila stoi nad kaloryferem, co zapewnia roślinie ciepłe stopy, ale jednocześnie pseudobulwy narażone są na okresowe ochładzanie, ponieważ ogrzewanie w domu sterowane mam regulatorem temperatury i kaloryfery wyłączają się czasowo. (Przy ciągłym ogrzewaniu ten efekt można osiągnąć np. kierując na roślinę wiatrak.)
I jeszcze wilgotność. Po przesadzeniu do plastikowej doniczki korzenie wolniej przesychają. Można uprawiać te storczyki w koszyku lub na korze, ale wówczas konieczne jest częste podlewanie (tego wcześniej mojemu storczykowi brakowało).
To było tak tytułem uzupełnienie poprzedniego wpisu
|
|
|
|