Temat: |
Re: Barkeria obovata |
Autor: |
Piotr Markiewicz |
E-mail: |
|
Data: |
niedziela, 17 marca 2013 19:33:28 |
No to chyba w końcu wiem gdzie pies pogrzebany u mnie zawsze pędy pojawiały się zimą i pewnie mam szczęście do ciepłoluba? Więc pędy rok po roku zamierały w bardzo wczesnej fazie. W tym roku dorobiłem się pięknej bulwy pęd pod koniec zeszłego roku rósł ładnie wiele zarodków pąków, i nagle wszystko stanęło w miejscu. Po około miesiącu gdy nic się nie ruszyło zacząłem się przyglądać z bliska tym razem okazało się, że bulwa zaczęła gnić od korzeni, wściekły odciąłem pewnie z połowę i wrzuciłem resztę do kieliszka z wodą, kroplą Physanu i odżywki z alg. Niczego się nie spodziewałem, ale pączki nawet zaczęły lekko się powiększać, po kolejnym miesiącu dwa z nich wytworzyły coś przypominającego kwiaty, dla ciekawostki podam, że te mini pąki po odcięciu otworzyły się a kwiat rósł z takiego kikuta a nie pączka jak to bywa normalnie. Za wiele z tego nie mam, no wygląda to tak jak poniżej. Nie wiem czy dochowam się kiedyś z pozostałych przy życiu dwóch bulw kwiatów, ale bardzo bym chciał. A ta odcięta bulwa teraz w mchu razem jakimś Catasetum, ale pewnie zakończy żywot bo keików to chyba nie tworzy a korzeni nie ma skąd?? A to taki dowód, że roślina zrobi wszystko żeby przetrwać, choć nie mam zamiaru torturować tego kikuta zapyleniem... choć to by już chyba i tak nie wyszło.


Pozdrawiam
Piotr |
|
|
|