Macroclinium manabinum występuje w zachodniej części Ekwadoru w tropikalnych podobno suchych? lasach na nizinnych wysokościach. Jest jednym z 40? gatunków (tyle znalazłem na jedenj ze stron http://www.orchidstudium.com/Estrangeiras/Macroclinium.shtml) w swoim rodzaju, wszystkie są do siebie bardzo podobne, różniąc się nieznacznie wielkością i rozmieszceniem kwiatów i liści. Dokładny opis dla bardziej chłodnolubnego Macroclinium bicolor jest zamieszczony w sekcji od A-Z
Moją roślinkę kupiłem w tym roku już po kwitnienu z zaschniętym pędem kwiatowym. Potem doczytałem, że z tego samego pędu może kwitnąć 2-3 krotnie, jednak przy bliższej obdukcji okazało się, że to już było drugie kwitnienie i nie wyglądało by coś wiecej z tego miało jeszcze być. Moja radość przyszła jednak całkiem szybko z innego przyrostu wyrósł kolejny pęd
Roślinkę trzymam na szczycie wodnej kaskadki i zraszam korzenie niemal codziennie; nie ma też egipskich ciemności jak wskazują ikonki z encyklopedii. Niestety na moim okazie zamiast kuli kwiatów pojawiło sie ich całe 6 Ale na żywo nawet i to wygląda nieźle w stosunku do całości. Kwiaty mają około 1.7 cm długości i 1 cm szerokości i jak dla mnie są bardzo ciężkie do sfotografowania, zawsze lubię robić fotki niemal po ciemku z lampą - tym razem było to zupełnie niemożliwe
Może komuś innemu też zakwitło ciekawy jestem jak z tą ilością kwiatów na pędzie?