Autor: |
Marzena RK |
E-mail: |
marzenkakozlowska@op.pl |
Data: |
piątek, 11 sierpnia 2006 10:54:30 |
Powracam do tematu tej ascocendy ponieważ roślina wyraźnie nie chce u mnie rosnąć.
Najpierw trzymałam ją w koszyczku z "nagimi korzonkami". Spryskiwałam, moczyłam od czasu do czasu. Wypuściła jeden nowy korzonek (łącznie miła ich 4)i 2 młode listki i na tym koniec. Stanęła. Stwierdziłam, że chyba nie moge jej zapewnić właściwej wilgotności, więc umieściłam ją w doniczce w bardzo grubym podłożu: kora,węgiel, keramzyt, korek. No i tak sobie siedzi od 4 m-cy i nie rośnie.
Stoi przy uchylonym oknie na parapecie płdn. , ciepełko, w pobliżu nawilżacz powietrza więc czego jej brakuje?
Przy okazji mam pytanie, czy obecne nocne temperatury (14-16 stopni) nie są dla niej za niskie? Może za zimno i się zbuntowała.
Teraz to nawet juz nie marzę o kwitnieniu, ale niech chociaż przyrasta.
Pozdrawiam
Marzena |
|
|