Autor: |
as |
E-mail: |
Motylek@mysunrise.ch |
Data: |
wtorek, 21 lutego 2006 19:13:32 |
Czesto na forum padaja pytania o keiki. Co zrobic, by z umierajacej rosliny uratowac keiczka bez korzeni?!
Kiedys na poczytku mojej storczykowej przygody, tez mialam ten problem. Sa tacy, ktorzy sobie przypomna moja "rosline z wora"
Dlatego cos mnie dzis naszlo, by odkurzyc ten temat, tym bardziej ze ma on swoje szczesliwe zakonczenie. A przy okazji moze znajdzie sie ktos, kto skorzysta na tej mojej opowiastce.....co by mnie bardzo ucieszylo
Ale od poczatku.
Historia zaczyna sie 18 listopada 2002 roku. Dostalam wtedy swojego pierwszego storczyka - hybryde phalaenopsisa.Jeszcze nie jestem wtedy maniaczka i roslina rosnie sobie jak chce.Ograniczam sie do podziwu. Latem 2003( po przycieciu pedu kwiatowego nad trzecim oczkiem po przekwitnieciu...gdzies to wyczytalam... )roslina zakwita! I zaczyna sie ! Moje zainteresowanie storczykami, popycha mnie do eksperymentow ktore dla rosliny koncza sie zle . Ale jestem juz na takim etapie ( zainteresowania i checi posiadania!!!), ze postanawiam zawalczyc i nadrobic co sknocilam. Szukam wiadomosci gdzie sie da, az zrospaczona pisze pierwszy raz na forum Orchidarium. Wtedy tez mialam swoje komputerowe poczatki wiec wrazen bylo sporo.....
Pochwalono moja chec umieszczenia rosliny w worku, dla podniesienia wilgotnosci. Przykazano wietrzenie tego worka raz dziennie i czasem, kiedy rosline wyjme - lekkie opryskanie.Keik zostal tez posypany ukorzeniaczem...tak dla pewnosci, bo moja desperacja siegala juz zenitu.
Nie wiem dzis dokladnie ile to trwalo, ale dosc dlugi czas roslina pozostawala w worku. Ale efekt byl...ktoregos pieknego dnia odkrylam, ze wylaniaja sie korzonki. Cieszylo mnie to z conajmniej dwu powodow....po pierwsze bedzie nowa roslina a po drugie ....zniknie worek, ktorego widok mnie juz irytowal... Potem poszlo juz szybko bo korzenie szybko rosly i ...wreszcie moglam keika usamodzielnic. Obcielam go razem z kawaklami pedu z obu stron i wsadzilam do grubego podloza storczykowego.
Od tego czasu byl przesadzany dwa czy trzy razy, ale mu to jedynie dobrze zrobilo - dodam ...na szczescie. Teraz rosnie juz ,na stale, w glinianej donicy i nie przewiduje dla niego juz innych "rewelacji" niz obowiazkowe przesadzania
Warto wiec wykazac cierpliwosc! Nawet jesli sie nam wydaje, ze nic sie nie dzieje...to jednak sie dzieje. Od tego czasu, dowiedzialam sie o storczykach wiele. Ba! mam nawet swoje ulubione gatunki i to duzo trudniejsze w uprawie niz phalaenopsis ale mimo wszystko, nadal uwazam sie za osobe poczatkujaca. Jedno co wiem na 100%,( choc ciezej z realizacja - to przez ciekawosc!!!)to prawda ,ze storczyki lubia rosnac w spokoju. Czym mniejsza nasza ingerencja -tym lepiej! Zapewnic podstawowe warunki do rozwoju, podlac i ...zapomniec do nastepnego podlewania!!!!
No dobrze,bo sie rozpisalam...Teraz zdjecia
Poczatki wzywania pomocy...12 lutego 2004
Roslina mateczna z keikiem

sam keik...



to juz aktualne zdjecia "tego" keika.....

a to roslina mateczna dzis - ze swoim potomkiem.....
oraz sama "matka", ktorej tak dobrze sie zrobilo...ze wydala jeszcze jednego keika, tyle ze u podstawy.....

Dzeki wszystkim ktorzy wytrwali do konca mojej opowiesci i nie przeswieca mnie za ta prezentacje!
Pozdrawiam
as |
|
|