Autor: |
Jerzy Dziedzic |
E-mail: |
jerzy@orchidarium.pl |
Data: |
poniedziałek, 18 stycznia 2016 09:39:15 |
To bakterioza. Powodem zwykle jest podlewanie po liściach w niższych temperaturach (niższych dla wand, czyli mniej więcej poniżej 22 stopni) przy niewielkim ruchu powietrza, co powoduje zbyt długą obecność wody w kącikach liści. Rozwijające się w zastałej wodzie bakterie atakują kolejno wszystkie części rośliny.
Jedyna znana mi działająca metoda ratunku, to ODCIĘCIE całej zaatakowanej części łodygi. Część ewidentnie zaatakowana, to część z której już opadły liście, PLUS wszystkie odcinki z korzeniami, które zaczęły już obumierać (nawet w części). Nawet początki obumierania korzenia znaczą, że bakterie już tam są i wygrały z komórkami rośliny.
W wypadku rośliny na zdjęciu odciąłbym całą główną łodygę jak najniżej, tak żeby dać szansę nowemu odrostowi (około 1 cm powyżej podstawy odrostu), Z pozostawionej dolnej części należy usunąć wszystkie zaatakowane korzenie.

Górną część odciąłbym powyżej ostatniego korzenia wykazującego objawy obumierania, NAWET JEŚLI spowodowałoby to pozostawienie górnej rozety całkowicie bez korzeni. To ważne, bo inaczej bakterioza będzie się posuwać coraz wyżej.
Odciętą górną część najlepiej włożyć do dużego wazonu, z odrobiną wody na dnie, tak żeby woda nigdy nie dotykała rośliny.
Jeśli roślina ma korzenie, nie należy podlewać co najmniej dwa, trzy tygodnie, uzupełniając wodę na dnie. Rozpocząć podlewanie SAMYCH KORZENI, gdy zaczną wykazywać wzrost.
Jeśli roślina straciła wszystkie korzenie, podlewanie można rozpocząć dopiero po wyrośnięciu nowego korzenia o długości co najmniej kilku centymetrów.
Nie ma gwarancji, że bakterie nie zaatakowały już i tak całej rośliny, więc szanse na uratowanie jej są pewnie około 60%, ale to i tak lepiej niż zero.
|
|
|