Autor: |
Jerzy Dziedzic |
E-mail: |
jerzy.dziedzic@orchidarium.pl |
Data: |
poniedziałek, 31 stycznia 2005 21:28:17 |
Wydaje mi się, że trzeba tu pogodzić dwie podstawowe sprzeczności:
1. Rośliny ciepłolubne kontra zimnolubne, czyli wybór podstawowego asortymentu roślin pod względem ich wymagań. Uprawa roślin o bardzo różnych wymaganiach w tym samym niezbyt dużym pomieszczeniu jest niemożliwa. Można próbować, ale zawsze odbywa się to kosztem jakiejś grupy, np Vandom jest zimą za zimno, a Masdevalliom jest latem za ciepło itd. Wymaga to sporo doświadczenia i dodatkowych zabiegów (np. punktowego doświetlania, ustawiania różnych roślin w odpowiednich miejscach szklarni itd.). Musi się Pani zdecydować, który biegun bardziej Pani odpowiada. W wypadku ciepłolubnych wybrałbym południe, a w wypadku umiarkowanych i chłodnolubnych - wschód.
2. Wyższe koszty kontra własny czas. Wybór strony bardziej cienistej ogranicza (nieco) możliwość poparzenia roślin latem, ale jednocześnie niebagatelnie podwyższa koszty wynikające z konieczności dodatkowego doświetlania i dogrzewania. Wybór strony południowej obniża koszty zimowe i (przy odpowiednich zabiegach) zapewnia większą elastyczność w kwestii poziomu światła (niebagatelny plus). Jednocześnie wymaga więcej uwagi latem (ORAZ WIOSNĄ I JESIENIĄ), żeby uniknąc poparzenia, ugotowania lub kompletnego wysuszenia roślin, czyli wymaga więcej czasu i zaangażowania w odpowiednią regulację cieniówek, wietrzenia i zamgławiania przez znacznie dłuższy okres niż w wypadku wystawy cienistej (np. północno wschodniej, jak u Sandry).
Coś trzeba wybrać.
Pozdrawiam,
Jerzy |
|
|