Autor: |
Ewa Jóźwiak |
E-mail: |
ewka@hejstorczyki.pl |
Data: |
wtorek, 28 kwietnia 2009 17:54:16 |
Witam,
panie Jarosławie troszkę znam się na tym rodzaju.
Na zdjęciu widzę chorą roślinę, która zanika, korzenie wszystkie suche, liście opadają po kolei od dołu, ten z prawej strony tylko patrzeć jak odpadnie ponieważ jego podstawa już jest żółta.
Moja rada;
1. obejrzeć korzenie, wszystkie suche i podejrzane wyciąć ponieważ zagrażają roślinie, mogą być świetnym miejscem dla pleśni, grzybów i ...
2. pewnie zostanie sam pióropusz liści/trzonek wzrostu
3. pomacać mocno ręką czy trzon jest twardy i wyciąć/uciąć tyle ile jest podejrzanego/chorego/suchego/miękkiego
4. miejsca cięć zasypać węglem lekarskim i przesuszyć kilka dni tzn nie moczyć rośliny poprzez zanurzanie w wodzie
5. roślinę umocować i pozostawić proszę nad zbiornikiem z wodą tworzącym sporą wilgotność
6. moczyć pan zacznie po wytworzeniu nowych korzeni przez roślinę
7. zaleganie wody w liściach nie jest też wskazane w tym okresie
8. te rośliny kochają przefiltrowane słońce/światło w dużych ilościach, dużą wilgotność ale też obsuszający ruch powietrza wokół
9. trzymać kciuki a może się uda
Na pociesznie dodam, dostałam kiedyś od Manuela mały, boczny, urwany na jakiejś wystawie wierzchołek vandy . Mam ją do dziś, wytworzyła korzenie, rośnie. To jest ciekawostka, nie znam nazwy gatunkowej dla tej vandy..
pozdrawiam życząc cierpliwości i wytrwałości a na pewno się uda
ewka
|
|
|