Autor: |
Elżbieta Ziąbkowska |
E-mail: |
JAeuterpe@interia.eu |
Data: |
środa, 19 listopada 2008 14:51:13 |
Witam.
Także posiadam Króla Artura jednak mój ma bardziej brązowy odcień.
Kupiłam go jako małą sadzonkę 3 lata temu.W ubiegłym roku zakwitł mi po raz pierwszy,a w tym ma 2 pączki,naturalnie z dwóch rozetek.
Pielęgnacja jego nie jest skąplikowana.W zimie podlewać znacznie mniej.Można obniżyć temperaturę do umiarkowanej.Jeśli chodzi o zraszanie-tak,zraszam swoje sabotki,ale nie od góry,tylko od spodu.Bardzo delikatnie,właściwie to zamgławiam.Jeżeli przypadkiem woda dostanie się do liścia sercowego należy ją usunąć chusteczką.Korzenie sabotków są bardzo wrażliwe na nadmiar wody w zimie,a umiejętne zraszanie jeszcze żadnemu nie zaszkodziło.Jeżeli nie rośnie to nie ma potrzeby nawozić.Potem ruszy szybciej.
W lecie wynoszę na dwór.Myślę,że od wiosny można go karmić guanem z wapnem na przemian z minerałkiem.
Jeżeli czegoś nie dopisałam,to proszę zapytać.Myślę,że odpowiem.
Jest to mój pierwszy sabotek,który jest mi szczególnie bliski.Nie jest wybredny,ani kapryśny,a doskonale współpracujemy ze sobą i łatwo się dogadujemy.
Pozdrawiam.
|
|
|