Temat: |
Re: Opisy storczyków |
Autor: |
Zbigniew Roman |
E-mail: |
zb.roman@data.pl |
Data: |
niedziela, 3 sierpnia 2003 14:02:11 |
Szanowni Państwo!
Wygląda na to, że amerykański system przerzucania odpowiedzialności za dokonywane zakupy, a szczególnie negatywnych konsekwencji zakupów, na sprzedawcę, naraz zagościł w naszym środowisku storczykarskim. Myślę, że to niebezpieczny trend, tak w przypadku zakupów storczykowych jak i innych dóbr i usług. Ja, obojętnie co bym kupował, praktycznie nigdy nie polegam jedynie na informacjach sprzedającego. Innym też polecam możliwie jak najszersze i pogłębione rozeznanie przed podjęciem decyzji. Powód jest oczywisty: nawet w przypadku urządzeń mechanicznych nie sposób przewidzieć wszystkich możliwych konfiguracji czynników sytuacyjnych tak by uniknąć negatywnych konsekwencji używania danego urządzenia. Zatem, nie ma sposobu by dostawca takiego urządzenia uprzedził nas o tym w momencie sprzedaży. Jeszcze gorzej sytuacja przedstawia się w przypadku organizmów żywych. Gdybyśmy byli w stanie panować nad wszystkimi możliwymi czynnikami i okolicznościami to każdy lekarz byłby równie skuteczny a każdy rolnik rok w rok uzyskiwałby identyczne, przewidywalne plony. Tak, i tu mała przewrotność, na szczęście, nie dzieje się!
Wracając do naszych storczyków. Jak je najlepiej uprawiać? Odpowiedź jest bardzo prosta: należy im stworzyć warunki dokładnie naśladujące te panujące w ich naturalnym środowisku. I tu pojawiają się dwie kwestie: trzeba znać warunki środowiska naturalnego i mieć możliwość sterowania warunkami własnej uprawy.
Nie jest wcale łatwo znaleźć dane o warunkach środowisk naturalnych storczyków. Najbardziej kompetentnym źródłem, jakie udało mi się zidentyfikować jest witryna http://www.orchidculture.com/, gdzie umieszczone są kilkustronicowe artykuły prezentujące dane o naturalnych środowiskach wielu gatunków storczyków. Ale nawet w tych artykułach autorzy często wyrażają swoje zdumienie, że rośliny danego gatunku występują w wielu, bardzo zróżnicowanych środowiskowo siedliskach, w takiej sytuacji zwykle prezentują środowisko najbardziej, według nich, typowe. Wniosek: nie ma możliwości sformułowania jednoznacznego zestawu warunków środowiskowych dla danej rośliny, które gwarantowałyby sukces uprawowy. Wszystkie podawane dane należy traktować jako orientacyjne wskazówki.
Kwestia druga: nasze warunki uprawowe. Czy jesteśmy w stanie dowolnie sterować wszystkimi warunkami uprawowymi? Podejrzewam, że nikt nie jest w stanie tego czynić, no, może poza najbardziej zaawansowanymi technologicznie laboratoriami. Z moich obserwacji i kontaktów z uprawiającymi storczyki nie tylko w Polsce wynika jeden, dla mnie oczywisty, wniosek: rośliny należy dobrać do tego, co jesteśmy im w stanie zapewnić.
Mamy zatem dosyć trudne zadanie: selekcjonować rośliny według kryteriów własnych warunków uprawowych. Nie jesteśmy pewni, w jakich warunkach naturalnych dana roślina żyje, nie jesteśmy pewni, czy przyszłe lato będzie równie upalne jak tegoroczne. I to jest cała frajda! Czy Państwo naprawdę chcieliby całkowicie przewidywalnej przyszłości kupowanych roślin? Jakież wspaniałe emocje towarzyszą obserwacji pojawiających się nowych korzeni na świeżo kupionej roślinie. A cóż dopiero, gdy się pojawią pędy kwiatowe! Bywa też niemiło, podam przykład. W marcu tego roku kupiliśmy na spółkę ze znajomą Draculę mopsus, podzieliliśmy dosyć dużą kępkę na pół, wylosowaliśmy, kto bierze, którą połowę. Owa znajoma była u mnie miesiąc temu i wyraźnie zazdrościła mi stanu mojej Draculi. Teraz jej Dracula kwitnie a z mojej opadają nierozwinięte pąki kwiatowe. Gdzie jest różnica? Trzeba będzie poszukać i to jest cała frajda. Wszak króliczka trzeba gonić a nie koniecznie złowić.
Serdecznie pozdrawiam,
ZbR
|
|
|
|